Rynek

GetBack dogadał się z wierzycielami

Jeden z warszawskich oddziałów GetBacku Jeden z warszawskich oddziałów GetBacku Adam Stępień / Agencja Gazeta
Obligatariusze poparli propozycję układową windykatora, dzięki której w ciągu ośmiu lat odzyskają 25 proc. zainwestowanych pieniędzy.

Sąd Rejonowy Wrocław-Fabryczna przedstawił w piątek wyniki wtorkowego głosowania wierzycieli w sprawie propozycji układowych GetBacku – spółki windykacyjnej będącej w przyspieszonym postępowaniu układowym. Jej były prezes Konrad K. przebywa do 13 marca w areszcie, oprócz niego zarzuty w związku z aferą GetBack usłyszało kilkanaście osób.

Propozycję układową GetBacku poparło 3,3 tys. wierzycieli niezabezpieczonych, czyli głównie klientów indywidualnych odpowiadających za 86 proc. wierzytelności niezabezpieczonych windykatora. Łącznie obligacje GetBacku ma 9 tys. osób, które pożyczyły spółce 2 mld zł w nadziei na wysokie zyski. Teraz układ musi zatwierdzić sąd upadłościowy.

Czytaj także: Co sprawa GetBacku mówi o etyce w finansach

Pierwsze raty dopiero w 2020 r.

Na mocy układu posiadacze obligacji dostaną w ciągu ośmiu lat 25 proc. wartości nominalnej obligacji, jakie zakupili. Płatności, bez naliczonych odsetek, będą otrzymywać co pół roku. Przelew pierwszej raty nastąpi dopiero w 2020 r., bo wcześniej GetBack musi jeszcze spłacić wierzycieli zabezpieczonych, czyli głównie banki, którym jest dłużny ok. 520 mln zł.

Windykator liczy, że kwota zadłużenia w bankach spadnie. Zarząd zapowiedział, że do końca stycznia podpisze porozumienia z sześcioma (mBank, Getin Noble, Alior Bank, Idea Bank, BGŻ BNP Paribas, Raiffeisen Polbank), na mocy których umorzą łącznie 60 mln zł wierzytelności. Wstępnie na redukcję zadłużenia nie zgodził się tylko Haitong, któremu GetBack jest winien ok. 70 mln zł.

Czytaj także: GetBack, czyli krótka historia dużego długu

GetBack nie zmieni właściciela

Przegłosowanie układu było formalnością. Dzień przed zgromadzeniem wierzycieli windykator poinformował, że z przejęcia jego aktywów wycofał się szwedzki Hoist Finance, który za aktywa GetBacku proponował ponad 1 mld zł. Wierzyciele liczyli, że dzięki zastrzykowi gotówki windykator podniesie poziom spłat w propozycji układowej.

Niespodziewana decyzja Hoista zmusiła GetBack do wycofania się z inwestorskiej wersji układu, która zakładała znacznie szybsze tempo spłaty wierzycieli. Alternatywną propozycję miał nadzorca sądowy, który jednak nie poddał jej pod głosowanie. Nadzorca bowiem nie uzgodnił swojej propozycji z radą wierzycieli i uznał, że jest ona zbyt podobna do propozycji windykatora. Wierzyciele głosowali zatem nad jedną wersją układu.

Obligatariuszom nie spodobał się pomysł umorzenia pozostałej części obligacji (75 proc. wartości nominalnej). Zaproponowali, aby zamiast umorzenia GetBack zamienił ich obligacje na akcje spółki. W efekcie obligatariusze staliby się największymi udziałowcami windykatora i mieliby istotny wpływ na podejmowane przez niego działania, np. mogliby powołać swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej i doprowadzić do wymiany zarządu. Ostatecznie wniosek o konwersji obligacji na akcje przepadł.

GetBack będzie nadal rozmawiał z Hoistem, ale celem rozmów jest sprzedaż tylko jednej trzeciej aktywów. Wróci też do negocjacji z dwoma innymi zagranicznymi inwestorami wyrażającymi chęć przejęcia części majątku spółki. Nawet jeśli uda mu się sprzedać aktywa, nie zmieni to znacznie pozycji wierzycieli.

Czytaj także: Czy sprawa GetBacku nauczy Polaków ostrożności w inwestowaniu w obligacje korporacyjne?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama