„Marek Chrzanowski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł – twierdzi właściciel banku Leszek Czarnecki. Bankier nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. Chrzanowski nagle poleciał do Singapuru” – piszą we wtorkowej „Gazecie Wyborczej” Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik. Artykuł o aferze w KNF ukazał się również w „Financial Times”.
Czytaj także: Czy zniknie ostatni prywatny polski bank?
Nagranie rozmowy Czarneckiego z Chrzanowskim
Z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski proponował bankierowi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala (przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego), bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł); życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego. „W zamian bankier miałby zatrudnić prawnika wskazanego przez Chrzanowskiego. Wynagrodzenie – »powiązane z wynikiem banku« – 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł” – pisze gazeta.
Leszek Czarnecki należy do najbogatszych Polaków – jest właścicielem Getin Noble Banku i Idea Banku, jego majątek wycenia się na ponad 2,19 mld zł. Jak pisze „Wyborcza”, od 2016 r. wartość jego banków spada, a ich los w dużej mierze zależy od regulacji rządowych i wymagań KNF sprawującej państwowy nadzór m.in. nad rynkiem finansowym.
Do kluczowej rozmowy miało dojść 28 marca 2018 r. Szef KNF poprosił Czarneckiego o spotkanie w cztery oczy i dyskrecję. Bankier nagrywa rozmowę (mimo że, jak twierdzi Chrzanowski, są tam „takie szumidła”). W kluczowej, 35. minucie spotkania Chrzanowski mówi, że „bank można popchnąć”, pyta, czy Czarnecki „nie widzi jakiejś potrzeby zwiększenia swoich zasobów, jeżeli chodzi o prawników”, proponuje, że może kogoś polecić, i sugeruje, że ten prawnik powinien otrzymać wynagrodzenie, następnie wręcza prezesowi wizytówkę Grzegorza Kowalczyka, radcy prawnego, byłego członka rady nadzorczej Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
Pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych zawiadomił prokuraturę 7 listopada. Dwa dni później Chrzanowski poleciał do Singapuru. Giertych wnosi o ściganie Chrzanowskiego i wszczęcie śledztwa w sprawie próby korupcji. Przywołuje art. 228 kodeksu karnego. Zakłada on karę od 6 miesięcy do 12 lat więzienia za żądanie łapówki w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
Czarnecki zapewnia, że nigdy się z Kowalczykiem nie skontaktował. Wyjaśnił „Wyborczej”, że zwlekał z zawiadomieniem prokuratury, gdyż była to dla niego trudna decyzja i musiał przygotować banki, których jest właścicielem.
Chrzanowski, z którym kontaktowała się gazeta, odesłał dziennikarzy do biura prasowego, które odpowiedziało, że „sprawę uważa za szantaż ze strony Czarneckiego”, o czym świadczy „brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez miliardera”.
Reakcje na tekst „Wyborczej”
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, poinformował, że Morawiecki wezwał szefa KNF do natychmiastowych wyjaśnień, oraz zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji w związku z wtorkowymi publikacjami. W podobnym tonie wypowiedziała się rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Prof. Andrzej Zybertowicz powiedział z kolei, że przewodniczący KNF nie powinien spotykać się w cztery oczy z biznesmenem, a jeśli analiza faktów wykaże, że zawiódł jako przedstawiciel władzy publicznej, to powinny zostać wyciągnięte wobec niego konsekwencje.
Radio RMF FM poinformowało z kolei, że Marek Chrzanowski nie rozważa rezygnacji, skraca jednak swój pobyt w Singapurze i wraca do kraju. Jeszcze tego samego dnia po południu Chrzanowski złożył dymisję z zajmowanej funkcji. Premier ją przyjął.
We wtorek po południu Radio ZET podało, że Leszek Czarnecki złożył drugie zawiadomienie do prokuratury. Dotyczy Zdzisława Sokala, który miał lobbować w KNF na rzecz doprowadzenia do upadłości Getin Noble Banku i odkupienia go za symboliczną kwotę przez inny bank.
Oświadczenie UKNF
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego we wtorek wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że opisane w artykule działania Leszka Czarneckiego „odczytuje jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury”. „Informacje te pojawiają się w momencie, kiedy media donoszą o problemach związanych z procesem dystrybucji instrumentów finansowych spółki GetBack SA przez Idea Bank SA i potencjalnych działaniach Komisji Nadzoru Finansowego w tym zakresie. Przewodniczący KNF Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego” – czytamy w oświadczeniu.
Poinformowano również, że szef KNF w ramach swoich obowiązków „odbywa regularne spotkania z władzami podmiotów nadzorowanych”, wielokrotnie też spotykał się z Czarneckim, a w czasie spotkań został poinformowany, że biznesmen chce zatrudnić wiceszefa KNF Filipa Świtałę do przeprowadzenia restrukturyzacji banków i funkcjonowania audytu, oraz że zanegował tę kandydaturę ze względu na potencjalny konflikt interesów. Przyznał, że podczas rozmowy wskazał jako jedną z opcji zatrudnienie Grzegorza Kowalczyka, ale „nie były omawiane żadne konkretne kwoty dotyczące wynagrodzenia tej osoby”. Informację o zaoferowaniu przez przewodniczącego KNF przychylności dla Getin Noble Banku w zamian za ok. 40 mln zł nazwano nieprawdziwą.
Zdementowano też krążącą informację, że szef KNF znajduje się obecnie „na zaplanowanym wypoczynku”. Bierze on udział w międzynarodowym FinTech Festival w Singapurze.
Czytaj także: Czarna lista KNF