Za cztery lata majówkę będzie już można spędzić na kosmicznej Stacji Aurora, która ma okrążać Ziemię. Wszystko to pod warunkiem, że firma Orion Span znajdzie pieniądze, żeby zrealizować swój śmiały plan, a przy okazji nie zbankrutuje. W 2021 r. zamierza wysłać na orbitę swój hotel, w którym znajdzie się miejsce dla czterech gości i dwóch członków obsługi. Trwający 12 dni turnus ma kosztować niespełna 10 mln dol. od osoby, a podczas pobytu będzie można nie tylko podziwiać widoki Ziemi z odległości ponad 300 km, ale także uczestniczyć w naukowych eksperymentach i rozmawiać przez internet ze znajomymi, którzy zostali niżej. Niech zazdroszczą!
Orion Span to tylko jedna z wielu firm próbujących zarobić na eksploracji kosmosu. Przełom w tej dziedzinie tak naprawdę zawdzięczamy jednemu człowiekowi. To Elon Musk – znany z produkcji elektrycznych samochodów Tesla i projektu superszybkiej kolei (Hyperloop), a także twórca firmy SpaceX. Zainwestował w nią wszystkie pieniądze, które zarobił na sprzedaży systemu płatności internetowych PayPal.
Kontrakty z NASA
Nawet Musk nie byłby jednak w stanie zbudować w pojedynkę własnej rakiety. Szczęśliwie dla siebie znalazł grupę inwestorów, którzy zawierzyli jego szaleńczej wizji. Dzięki temu mógł rzucić wyzwanie firmom, które dotąd zajmowały się wystrzeliwaniem rakiet w kosmos. Przekonywał, że można to robić dużo taniej. Jego zdaniem zarówno rządy, jak i prywatne instytucje mocno w tym przypadku przepłacały.
Dziś wiemy, że Musk odniósł ogromny sukces, chociaż osiem lat temu, gdy wystrzeliwał po raz pierwszy swoją flagową rakietę Falcon 9, mało kto wierzył w powodzenie tego projektu. Co Elon zrobił inaczej niż jego konkurenci? Przede wszystkim od początku założył, że musi odzyskiwać jak najwięcej elementów swojej rakiety.