Rynek

Gospodarstwo premiera

Gospodarstwo premiera. Czy pod rządami Morawieckiego nastąpi cud?

Rząd Morawieckiego zaczął funkcjonować w przestrzeni medialnej jako autorski rząd fachowców, choć w rzeczywistości jest bardziej upartyjniony niż poprzedni. Rząd Morawieckiego zaczął funkcjonować w przestrzeni medialnej jako autorski rząd fachowców, choć w rzeczywistości jest bardziej upartyjniony niż poprzedni. Michał Kość / Forum
Rekonstrukcja rządu PiS ma być spełnieniem woli Jarosława Kaczyńskiego, by pełną władzę nad gospodarką sprawował Mateusz Morawiecki. Bez tego nie ma co liczyć na polski cud gospodarczy. Ale cudu nie będzie.
Jadwiga Emilewicz jest zastępcą Jarosława Gowina w sojuszniczej partii Porozumienie, a także małopolską radną PiS.Marek Wiśniewski/Forum Jadwiga Emilewicz jest zastępcą Jarosława Gowina w sojuszniczej partii Porozumienie, a także małopolską radną PiS.

Kiedy po raz pierwszy padło hasło „rekonstrukcja rządu”, firmy bukmacherskie zaczęły przyjmować zakłady, kto pożegna się ze stanowiskiem. Za każdą złotówkę postawioną na dymisję szefa MSZ można było zarobić najwyżej 1,40 zł, bo większość graczy trafnie przewidziała jego los. Niewiele lepiej oceniano przyszłość ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka oraz ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Za to kurs Beaty Szydło stał wyjątkowo wysoko. Kto w firmie STS obstawił, że straci stanowisko, wygrał ponad 7 zł z każdej zainwestowanej złotówki. Większość graczy była przekonana, że szefowa rządu ocaleje, podobnie jak Antoni Macierewicz.

Rekonstrukcja zaskoczyła nie tylko graczy, była też wielką hazardową rozgrywką dla zainteresowanych. Trudno było obstawiać, kto zostanie nowym ministrem i jakiego resortu, bo wszystko decydowało się w ostatniej chwili i w szczególnej konspiracji. Sprzyjał temu dwuetapowy przebieg operacji. Najpierw pojawił się premier Morawiecki, a dopiero potem zaczął się casting ministrów.

Kształt nowego rządu powszechnie uznano za zaskakujący. Nie tylko z powodu dymisji szczególnie kontrowersyjnych, a politycznie silnych ministrów, jak Macierewicz czy Szyszko, ale także pojawienia się nowych nazwisk i nowych resortów. Nagle rząd Morawieckiego zaczął funkcjonować w przestrzeni medialnej jako autorski rząd fachowców, choć w rzeczywistości jest bardziej upartyjniony niż poprzedni. Skład Rady Ministrów powiększył się o sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego, czyli drugiej osoby w partii, a obecnie także ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Resorty siłowe pozostały pod bezpośrednim zwierzchnictwem Nowogrodzkiej, a Morawiecki otrzymał wolną rękę, ale tylko w dziedzinie gospodarki. Tego już od dawna domagał się Jarosław Kaczyński, narzekając głośno na spory resortowe i ministrów, którzy u niego zabiegali o rozstrzygnięcia.

Polityka 4.2018 (3145) z dnia 23.01.2018; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Gospodarstwo premiera"
Reklama