W Chinach kupujemy niemal wszystko: ubrania, tkaniny, okulary, zabawki, maszyny, a nawet kamienie nagrobne z już wyrytymi napisami. Hotelarze potrafią sprowadzić z Państwa Środka kompletne wyposażenie hoteli: od kamiennych posadzek, poprzez kafelki, po meble, dywany i olejne obrazy (malowane na podstawie zdjęć przesłanych mailem).
Do niedawna transport tych dóbr odbywał się przede wszystkim drogą morską, rzadziej lotniczą, ale od 2013 r. dostępne są połączenia kolejowe. – Widać rosnące zainteresowanie polskich importerów tym środkiem transportu. A ze względu na jakość serwisu kolejowego – terminowość i bezpieczeństwo – wielu klientów zaczyna traktować przewóz towarów koleją jako pewien standard, podobnie jak dotychczas traktowali transport morski czy lotniczy – opisuje sytuację Robert Pastryk, dyrektor generalny Dachser Air&Sea Logistics Polska.
W ciągu niespełna czterech lat tylko z jednego chińskiego miasta – Chengdu – przyjechało do Polski ponad tysiąc pociągów. – Spedytorzy z entuzjazmem wykorzystali możliwości, jakie niesie idea odbudowy jedwabnego szlaku. We współpracy z chińskimi partnerami uruchomiono dostawy drobnicowe i pełnokontenerowe – wylicza Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Przewóz ładunku pociągiem trwa 15–17 dni, a statkami 35–40 dni. Bezkonkurencyjny pod względem czasu jest samolot (3–6 dni), ale to, niestety, droga usługa. Jeśli uśredniając, przyjmiemy cenę transportu lotniczego za 100 proc., to przewóz koleją wyniesie już tylko około 40–60 proc., a morzem około 20–40 proc. Robert Pastryk zwraca uwagę, że na ceny istotny wpływ mają wahania sezonowe i wielkość ładunku.
Nie tylko dla dużych
Dla wykorzystania nowego połączenia mają wpływ zmiany na rynku, np.