Rynek

Pan z zapałkami

Trump, pan z zapałkami. Dlaczego świat potrzebuje wolnego handlu

Na zwycięstwie Trumpa najlepiej na razie wyszedł wielki bank inwestycyjny Goldman Sachs. Jego notowania wzrosły o ponad 31 proc. Na zwycięstwie Trumpa najlepiej na razie wyszedł wielki bank inwestycyjny Goldman Sachs. Jego notowania wzrosły o ponad 31 proc. Brendan McDermid/File Photo / Forum
Sygnały z Białego Domu przestały zdumiewać i coraz częściej przerażają. Donald Trump wkracza na ścieżkę handlowego protekcjonizmu, odstępując od wieloletnich pryncypiów amerykańskiej polityki. Światowy system wolnego handlu może ogarnąć pożar.
Największa fabryka BMW mieści się w Spartanburgu (Karolina Południowa), zatrudnia 9 tys. ludzi i eksportuje 70 proc. swej produkcji.Ariana Lindquist/Bloomberg/Getty Images Największa fabryka BMW mieści się w Spartanburgu (Karolina Południowa), zatrudnia 9 tys. ludzi i eksportuje 70 proc. swej produkcji.

Gdy w 1984 r. przygotowywano podróż prezydenta Ronalda Reagana do Europy, jego najbliżsi współpracownicy przekonywali go o znaczeniu nadchodzącej rocznicy. Mieli na myśli rocznicę lądowania aliantów w Normandii. Ale Reaganowi, naznaczonemu bardziej pamięcią o Wielkiej Depresji niż o drugiej wojnie światowej, przyszło do głowy, ku zaskoczeniu doradców, inne wydarzenie. Jego myśli powędrowały do 1934, a nie 1944 r. Mijało 50 lat od umowy o wzajemnym handlu (Reciprocal Trade Agreement Act of 1934).

W niespełna rok po krachu na giełdzie nowojorskiej, w 1930 r., prezydent Herbert Hoover podpisał tzw. Smoot-Hawley Act, nakładający 60-proc. cła na niemal cały import. W kampanii prezydenckiej obiecał, że użyje ceł, aby pomóc amerykańskim farmerom zmagającym się z tanim importem rolnym. I użył. Inne kraje odpowiedziały podobną bronią. Skutkiem było pogłębienie i wydłużenie kryzysu w USA i wzrost nacjonalizmów z wiadomym skutkiem. Legislacja z 1934 r., którą miał na myśli Reagan, była początkiem odwrotu od protekcjonizmu, aktem liberalizacji międzynarodowego handlu. Znalazło w nim odbicie przekonanie, że cały system handlu międzynarodowego musi się opierać na zasadach wzajemności.

Po drugiej wojnie nie kto inny jak Stany Zjednoczone były czempionem wolnego handlu, zarówno z powodów ekonomicznych, jak i politycznych: była to część demokratycznej ofensywy przeciwko zagrożeniu komunizmem i wspierania globalnych instytucji takich jak ONZ i NATO oraz element strategii planu Marshalla.

Po upadku komunizmu w Europie i pełnym otwarciu się Chin na świat globalny handel nabrał dodatkowego animuszu. Wtedy to Bill Clinton podpisał Północno-Amerykański Układ o Wolnym Handlu (North American Free Trade Agreement – NAFTA), znosząc bariery w handlu między USA, Kanadą i Meksykiem.

Polityka 6.2017 (3097) z dnia 07.02.2017; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan z zapałkami"
Reklama