Rynek

Przywileje podatkowe posłów. Wpadka PiS nie zostanie szybko zapomniana

Wicepremier Mateusz Morawiecki Wicepremier Mateusz Morawiecki Kancelaria Prezesa RM
Rząd Szydło i wicepremier Morawiecki mogli przewidzieć, że decyzja o utrzymaniu przywileju podatkowego dla klasy politycznej obniży wiarygodność ich reformy.

Wicepremier Morawiecki dostał to, o co się prosił. Jego „doceńmy ciężką pracę polityków” ma wielkie szanse, by wejść do politycznego słownika III RP. I usadowić się w nim tuż obok słynnego „trzeba było się ubezpieczyć”, którym premier Cimoszewicz „pocieszał” powodzian. Albo „zmień pracę, weź kredyt” prezydenta Komorowskiego.

W Polsce politycy zarabiają stosunkowo niewiele

Obiektywnie rzecz biorąc, wicepremier Morawiecki nie powiedział niczego nowego. To fakt, że politycy w Polsce zarabiają stosunkowo niewiele. Przynajmniej na tle parlamentarzystów z innych krajów unijnych. A kwota wolna na diety poselskie sięgająca 30 tys. złotych rocznie jest jednym z bonusów przy pomocy, których ustawodawca ponosił po cichu atrakcyjność profesji polityka.

Ale na tej samej zasadzie swoich wpadek mogliby bronić zarówno Cimoszewicz (no bo przecież warto się ubezpieczać), jak i Komorowski (pewnie do dziś myśli, że apelował do mieszczańskich cnót pracowitości i zapobiegliwości). Opinia publiczna bezlitośnie ich jednak wyszydziła. I miała rację. Bo zawsze liczy się kontekst, w którym pada wypowiedź wpływowego polityka.

Z tego właśnie powodu nie poucza się ofiar klęski żywiołowej na miarę stulecia w dniu, gdy stracili dorobek życia, ani nie wymądrza się na temat pracowitości w sytuacji, gdy reprezentujemy partię, która przez osiem lat nie potrafiła sobie poradzić z tegoż rynku uśmieciowieniem.

Nawet zwolennicy PiS krytykują kwotę wolną

Podobnie jest dziś z Morawieckim, który odpierał zarzut o utrzymanie podatkowych przywilejów parlamentarzystów w sposób wyjątkowo nieudolny. Wicepremier musiał przecież wiedzieć, że pomysł na taki akurat kształt reformy kwoty wolnej zostanie poddany ostrej krytyce przez antyfiskalnie nastawioną części opinii publicznej. A jej szeregi są w Polsce wyjątkowo liczne. I to zarówno po stronie liberalnej (PO, Nowoczesna), jak i prawicowej (Kukiz’15) części opozycji.

Nawet we własnych szeregach pisowska logika reformy kwoty wolnej jest mocno kontestowana. Publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha już zdążył nazwać wypowiedź Morawieckiego „bezczelną”.

Rząd Szydło i wicepremier Morawiecki mogli więc przewidzieć, że decyzja o utrzymaniu przywileju podatkowego dla klasy politycznej obniży wiarygodność ich reformy. Najwyraźniej się tym nie przejęli. Mają więc wpadkę, na którą zasłużyli. I która nie zostanie im szybko zapomniana.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną