Rynek sprzyja inwestorom, którzy w tym sezonie zdecydowali się na postawienie domu. Ceny materiałów i robót budowlanych są ustabilizowane, można zaplanować wydatki bez ryzyka większych niespodzianek. – W minionym kwartale ceny materiałów budowlanych były o 0,2 proc. niższe niż w analogicznym okresie rok temu. Robocizna zdrożała zaś o 0,1–0,4 proc. – szacuje Mariola Gala de Vacqueret z wydawnictwa Sekocenbud, które od 27 lat bada ceny na rynku budowlanym. Dodajmy, że wydatki na zakup materiałów to 60–68 proc. łącznych kosztów budowy domu. W praktyce zmiany cen są w zasadzie nieodczuwalne.
Koszt gotowego projektu budynku, na który decyduje się większość amatorów własnego domu, także jest umiarkowany. Za około 3 tys. zł można mieć plany domu energooszczędnego, a jednocześnie o dobrej architekturze. Wybór jest duży.
Każdy, kto buduje dom, chce mieć budynek ciepły i zużywający na ogrzewanie możliwie mało energii. Producenci materiałów i urządzeń grzewczych odpowiadają na to zapotrzebowanie.
Domy tradycyjne
– Nasze badania od lat potwierdzają przywiązanie Polaków do tradycyjnych rozwiązań. Najczęściej stosowaną przez ankietowanych w ubiegłym roku technologią był pustak ceramiczny Porotherm (38 proc.) i bloczek komórkowy Ytong (25 proc.) – twierdzą analitycy serwisu Oferteo.pl pośredniczącego między inwestorami a firmami budowlanymi i dostawcami materiałów. Technologie, w których stawia się domy o ścianach cieplejszych, niż według wymagań mających obowiązywać dopiero od 2021 r., nie bardzo jednak można nazywać tradycyjnymi. W sprzedaży są np. pustaki Porotherm 44 T Dryfix o współczynniku przenikania ciepła U=0,17 W/m2K. A także bloczki Ytong Energo+ o takim samym współczynniku U. Tymczasem za pięć lat dla ścian zewnętrznych będzie wymagane U=0,20 (obecnie obowiązuje U=0,25).