Rynek

Pani na bank

Kto pokieruje RPP, NBP i KNF

Dziś jednym z najpoważniejszych kandydatów do objęcia stanowiska prezesa NBP jest Małgorzata Zaleska. Dziś jednym z najpoważniejszych kandydatów do objęcia stanowiska prezesa NBP jest Małgorzata Zaleska. Grzegorz Kawęcki/Puls Biznesu / Forum
Nadchodzi personalne tornado, które zmiecie zarządy instytucji odpowiedzialnych za stabilność polskiego sektora finansowego: RPP, NBP oraz KNF. Ławka osób kompetentnych, związanych z PiS, jest krótsza niż liczba stanowisk do obsadzenia.
Największym konkurentem Zaleskiej do fotela prezesa NBP wydaje się Adam Glapiński, obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej.Jerzy Dudek/Forum Największym konkurentem Zaleskiej do fotela prezesa NBP wydaje się Adam Glapiński, obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej.

Najpierw zmieni się Rada Polityki Pieniężnej. Już na początku 2016 r. odejdzie ośmiu z dziewięciu jej obecnych członków. Zostanie tylko Jerzy Osiatyński, który – z nominacji prezydenta Bronisława Komorowskiego – rozpoczął pracę po rezygnacji Zyty Gilowskiej dopiero w 2013 r. Jego kadencja kończy się w 2019 r. Roszady zaczną się już w styczniu. Po trzech nowych członków wskażą Sejm i Senat, dwóch – prezydent. Nikt nie ma raczej wątpliwości, że nie będą to postaci pierwszoplanowe, od których oczekuje się autonomii i własnego zdania. Najważniejszy będzie i tak prezes Narodowego Banku Polskiego, który zmieni się w czerwcu 2016 r. Wtedy kończy się kadencja Marka Belki.

Zmiana obejmie nie tylko prezesa, ale – co dziś wydaje się już pewne – także sposób zarządzania bankiem centralnym. Marek Belka stanął na czele zarządu skompletowanego przez jego poprzednika Sławomira Skrzypka, który zginął w smoleńskiej katastrofie. – Do ośmioosobowego zarządu swojego człowieka Andrzeja Raczkę mógł wprowadzić dopiero po kilku miesiącach – przypomina prof. Małgorzata Zaleska, wtedy także w zarządzie NBP. Pozostawała w nim aż do sierpnia 2015 r. Przez całe pięć lat z NBP nie wypłynął ani jeden przeciek, który świadczyłby o tym, że coś w tej współpracy zgrzyta albo że prezes marginalizuje nie swoich ludzi. Wręcz odwrotnie.

Kiedy na wniosek Belki na drugą kadencję pozostał w zarządzie NBP Piotr Wiesiołek, uchodzący za człowieka Skrzypka, rynek spekulował, że to nowy model koabitacji. Bezpiecznej dla państwa, a nawet, być może, gwarantującej Belce drugą kadencję. Bo co do tego, że Belka jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, panowała raczej zgoda.

Polityka 1/2.2016 (3041) z dnia 27.12.2015; Rynek; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Pani na bank"
Reklama