Rynek

Tory do Czech

PKP Cargo kupuje czeskiego przewoźnika AWT

. . PKP Cargo / materiały prasowe
Polska spółka PKP Cargo to dokładne przeciwieństwo naszych przewoźników pasażerskich. Rozwija się w Europie i przynosi zyski zamiast strat.

Czesi, którzy podejrzanie patrzą na polskich inwestorów, na pewno nie mają dziś dobrych nastrojów. Mało tego, że nasza żywność mimo wysiłków czeskich polityków wciąż sprzedaje się u naszego południowego sąsiada bardzo dobrze, to jeszcze Polacy będą częściej niż dotąd obecni na czeskich torach.

Firma PKP Cargo poinformowała o zakupie czeskiego prywatnego przewoźnika towarowego, grupy AWT. To kolejny krok w kierunku umacniania pozycji PKP Cargo w naszym regionie. Mało kto wie, że ta spółka już dziś jest drugim przewoźnikiem towarowym w Europie i ustępuje tylko ogromnej DB Schenker, części koncernu Deutsche Bahn.

PKP Cargo to jeden z niewielu na polskiej kolei przykładów sukcesu. Spółka wywodzi się przecież z tego samego kręgu, co inne firmy PKP – jak PKP Intercity czy Przewozy Regionalne, które do 2008 r. też były częścią Grupy PKP.

Jednak w przeciwieństwie do przynoszących ogromne straty przewoźników pasażerskich PKP Cargo zdołała się zrestrukturyzować. Ograniczyła koszty, zaczęła przynosić zyski i rozwijać się za granicą. Weszła na warszawską giełdę, a jej debiut był wielkim wydarzeniem.

PKP Cargo doskonale jednak wie, że Polska jej już nie wystarcza. U nas co prawda towarów przewozi się koleją wciąż stosunkowo dużo, ale rynek maleje, zamiast rosnąć. Prędkość pociągów towarowych jest zatrważająco niska – niewiele ponad 20 km na godz – a przyszłość polskiego węgla, najważniejszego produktu transportowanego koleją, stoi pod znakiem zapytania. Do tego apetyt niemieckich kolei na połykanie kolejnych firm w Europie jest ogromny. Na tym rynku przetrwają zatem tylko ci, którzy zaproponują swoim klientom możliwość przewozu towarów nie w jednym kraju, a na całym kontynencie.

PKP Cargo chce udowodnić, że także Polacy potrafią przejmować innych i tworzyć międzynarodowe grupy dowodzone nie z Berlina, Paryża czy Londynu, ale z Warszawy. Szkoda, że przeobrażenia w innych naszych spółkach kolejowych, wożących pasażerów, a nie towary, nie przyniosły podobnych efektów. PKP Intercity też przecież miało już dawno wejść na giełdę, ale w ostatnich latach straciło mnóstwo pasażerów i pieniędzy.

Teraz cała nadzieja w Pendolino, ale ten nowoczesny pociąg będzie ogromnym obciążeniem dla finansów firmy, bo trzeba spłacić za niego olbrzymi kredyt. Przewozy Regionalne są na skraju bankructwa i uratować ma je 750 mln zł od rządu, czyli od polskiego podatnika. Obu spółkom ekspansja międzynarodowa na pewno nie grozi. Przeciwnie, o ile możliwości wożenia towarów po torach za granicę przybywa, to międzynarodowych pociągów pasażerskich będzie od początku stycznia jeszcze mniej.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną