Pojęcie gospodarki niedoboru wprowadzone wiele lat temu przez Jánosa Kornaia mogliśmy, jako mieszkańcy PRL, poznać dokładnie na własnej skórze – zauważył Jerzy Baczyński, redaktor naczelny POLITYKI. – Teraz musimy mierzyć się ze skutkami kryzysu wyprodukowanego przez kapitalizm, czyli gospodarkę wiecznego nadmiaru, jak opisuje ją Kornai. W tej sytuacji ciekawa staje się analiza konkretnych przykładów radzenia sobie z gospodarczymi wyzwaniami.
Jednym z laboratoriów stała się Polska, która zadziwiła europejskich sąsiadów odpornością na załamanie najpierw rynków finansowych, a następnie problemy w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Zadziwiła tym bardziej, że polskiej reakcji na kryzys nie towarzyszyło odejście od zasad otwartej, liberalnej gospodarki ani też wartości liberalnej demokracji.
Ale w regionie Nowej Europy działa także inne laboratorium, gdzie próbuje się alternatywnych do polskich form walki z kryzysem. To Węgry, ojczyzna Jánosa Kornaia. Viktor Orbán buduje swą pozycję pod szyldem odbudowy narodowej suwerenności, zarówno w sensie politycznym, jak i gospodarczym, wypowiadając wojnę międzynarodowym bankom i korporacjom. Coraz silniejsza ingerencja państwa w sferę gospodarki łączy się z coraz większym ograniczaniem liberalnych swobód politycznych. Czy taka strategia może być w dłuższej perspektywie skutecznym remedium na kryzys?
– Należy pamiętać, że obecny kryzys ma charakter systemowy – przypomniał prof. Jerzy Hausner, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Nie istnieje więc gwarancja, że narzędzia ratunkowe stosowane podczas wcześniejszych kryzysów przyniosą skutek obecnie.