Rynek

Wojny warzywno-owocowe

Ile stracimy na rosyjskim embargu na jabłka?

W redakcji POLITYKI też jedliśmy antyputinowskie jabłka. W redakcji POLITYKI też jedliśmy antyputinowskie jabłka. Leszek Zych / Polityka
Od kilku dni modnie jest jeść jabłka na złość Putinowi.

To, wbrew pozorom, poważne wyzwanie, ponieważ rocznie musielibyśmy schrupać 15 kg. Drugie tyle co obecnie (co nie wydaje się możliwe), żeby wyrównać sadownikom straty wynikające z kolejnego embarga, jakie Rosja nałożyła na polskie owoce i warzywa. Tylko polskie, nie – unijne. Bo tym razem pretekstem mają być przekroczone przez nas normy zawartości pestycydów i azotanów. Włosi, którzy też wysyłają do Rosji jabłka, podobno przestrzegają bardzo ostrych norm fitosanitarnych. Prawdziwym zaś powodem użycia przez Rosję jej ulubionej broni są jednak unijne sankcje, które boleśnie dotkną rosyjską gospodarkę. Szacuje się, że z tego powodu Rosja do końca roku może stracić 23 mld euro.

My też liczymy. Do rachunków strat, jakie ponosimy w związku z trwającym już kilka miesięcy embargiem na wieprzowinę, które za Rosją wprowadzili także nasi inni odbiorcy – np. Chiny czy Japonia – doliczymy kolejne 500 mln euro, jakich nie zarobimy w Rosji na warzywach i owocach tylko do końca tego roku. W skali roku będzie to już miliard. Polska kapusta, kalafiory i owoce, które tak smakowały rosyjskim konsumentom, już im przestały smakować.

Jeśli jednak nadal, co bardzo prawdopodobne, będą docierały do rosyjskich sklepów, to już jako towar białoruski albo nawet kazachski. Ten sposób mamy już przećwiczony przy poprzednich zakazach. Polska kapusta i gruszki, a za kilka miesięcy także jabłka (które na razie jeszcze wiszą na drzewach) chętnie zostaną kupione właśnie przez firmy białoruskie czy kazachskie. Tam mogą zostać zjedzone na miejscu, a do Rosji zostaną wysłane białoruskie warzywa i owoce. Albo w zmienionych opakowaniach pojadą jednak do Rosji.

Zarówno Białoruś, jak Kazachstan zakazu wwozu polskiej żywności nie ogłosiły. A ponieważ należą do Unii Celnej z Rosją, mogą z nią handlować bez przeszkód.

Polityka 32.2014 (2970) z dnia 05.08.2014; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojny warzywno-owocowe"
Reklama