Rynek

OC na warsztacie

Ubezpieczenie samochodu: kto o co walczy

Ceny OC zjechały do poziomu, o którym nawet rzecznik ubezpieczonych mówi jako dumpingowym i nieakceptowalnym. Ceny OC zjechały do poziomu, o którym nawet rzecznik ubezpieczonych mówi jako dumpingowym i nieakceptowalnym. Grzegorz Michałowski / PAP
Przyparci do muru ubezpieczyciele postanowili trochę mniej udawać, że realnie likwidują nasze szkody. Teraz my będziemy musieli przestać udawać, że płacimy realne stawki.
Skubanie towarzystw rozpoczęły kancelarie odszkodowawcze, które wytoczyły sądową batalię o zadośćuczynienia i odszkodowania osobowe.faxepl/Flickr CC by 2.0 Skubanie towarzystw rozpoczęły kancelarie odszkodowawcze, które wytoczyły sądową batalię o zadośćuczynienia i odszkodowania osobowe.

W reklamach obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC (odpowiedzialności cywilnej) jedno z towarzystw obiecywało, że w Polsce będzie Ameryka. Skończyło się na wolnoamerykance. Rzecznik ubezpieczonych, który walczy z patologiami w ubezpieczeniach, nie zostawia na rynku suchej nitki. – Zakłady ubezpieczeń od lat posługują się niezgodnymi z prawem procedurami. To jest cała paleta rozwiązań niekorzystnych dla klienta – mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych. Rynek nie weryfikuje firm, które grają nieczysto, bo mechanizm ubezpieczenia jest taki, że odrywa cenę od jakości. Kierowca musi posiadać polisę OC, ale o to, jak jego ubezpieczyciel obsługuje osoby poszkodowane, martwić się już nie musi. To zmartwienie poszkodowanego, czyli kogoś innego. W efekcie liczy się tylko cena. No i w zasadzie tylko tym ubezpieczyciele ze sobą konkurują.

W 2012 r. ubezpieczyciele niemal ze łzami w oczach zarzekali się, że taniej już być nie może. A klienci będą musieli przygotować się, że ceny składek pójdą w górę. Po czym rzucili się do wojny cenowej. 2013 był kolejnym rokiem z rzędu, kiedy ceny spadały. – Przeciętna wysokość składki OC w Polsce kształtuje się na poziomie 100 euro. W niektórych krajach za tyle to można ubezpieczyć motorower. U nas samochód – mówi Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU. Na lojalność klienta też trudno liczyć, skoro jedno z towarzystw weszło na rynek zaledwie dwa lata temu i udało mu się zdobyć prawie 600 tys. klientów. Wystarczyło, że do najwyższych na rynku zniżek dołożyło jeszcze swoje 5 proc. Ceny zjechały do poziomu, o którym nawet rzecznik ubezpieczonych mówi jako dumpingowym i nieakceptowalnym. – Za te pieniądze nie da się po prostu dobrze obsługiwać klienta. Tym bardziej że koszty likwidacji cały czas rosną, a składka spada.

Polityka 27.2014 (2965) z dnia 01.07.2014; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "OC na warsztacie"
Reklama