Rynek

Czystościowy personel liniowy

Sprzątaczka: zawód z przyszłością

Szkolenie dla dystrybutorów kombinatów czyszczących. Szkolenie dla dystrybutorów kombinatów czyszczących. Anna Musiałówna / Polityka
Najenergiczniejszą branżą w Polsce (jak we wszystkich krajach rozwiniętych) jest wynajem czystości (dawniej sprzątanie). Naokoło kryzys, a branża rozkwita jako czysta gospodarka oparta na wiedzy.
„Perfekcyjna pani domu” jest formatem na licencji anglojęzycznej, ale oryginał był kręcony 10 lat temu, toteż niektóre lansowane tam technologie są babcine.Cezary Piwowarski/TVN „Perfekcyjna pani domu” jest formatem na licencji anglojęzycznej, ale oryginał był kręcony 10 lat temu, toteż niektóre lansowane tam technologie są babcine.
Choć technologia WSW (wiadro,szmata,woda) często już nie wystarcza, takie narzędzia są wciąż niezbędne.Tetra Images/Corbis Choć technologia WSW (wiadro,szmata,woda) często już nie wystarcza, takie narzędzia są wciąż niezbędne.

Profesjonalizm branży zaczął się rodzić po 1989 r. Wcześniej w urzędowym wykazie zawodów z 1948 r. figurowała pozycja „sprzątaczka”, za którą ciągnął się Barejowski stereotyp chamowatej kobity w nylonowym fartuszku, rezydującej w kantorku z wiadrem ocynkowanym. W 2004 r. pod symbolem PKD 9132 GUS skodyfikował branżę jako „pomoce, sprzątaczki biurowe, hotelowe i podobne”.

To dziś najliczniejsza grupa zawodowa we wszystkich krajach rozwiniętych. U nas też. Ponieważ usługa jest konsumowana na bieżąco (nawet w czasie sprzątania produkowany jest nowy brud), codziennie na wszystkie obiekty w kraju wychodzi w uniformach (w tej branży wychodzi się na obiekt) pół miliona zatrudnionych, generując obroty rzędu 6 mld zł rocznie. Branża liczy ok. 4 tys. firm. Najwięksi gracze są już na listach najbogatszych Polaków, a na zmiany zareagowały nawet seriale, przykładowo postać pani Kaczorek sprzątająca w „Klanie” jest bardzo zadowolona ze swojego życia.

Pokoik w redakcji POLITYKI. Jolanta Sergot-Kowalska (20 lat w branży, trenerka sprzątania i autorka pierwszego podręcznika z know how „Profesjonalne utrzymanie czystości”, dedykowanego dwóm córkom) rzuca okiem na posadzkę (nie mylić z podłogą): – To nie jest wykładzina sypialniana za 35 zł od metra kw., po której chodzi się w papuciach. Tylko obiektowa z propylenu, jakieś 200 zł od metra, odporna na dużą ilość butów.

Sumując, na podłodze w pokoju leży ponad 3 tys. zł. Runo gęste, supełkowe. Długożywotne. Ale utrzymanie wymaga kwalifikacji.

Po gwałtownym upadku w ostatniej dekadzie XX w. wykładzina wróciła. Firmy ścielące nią biura podnoszą swój prestiż, wzrastający wraz z wysokością i miękkością runa (efekt uginania się podłoża wzbudza u klientów wrażenie luksusu).

Obiekt POLITYKA w branżowych kryteriach klasyfikuje się w segmencie Premium, klasa A. Widoczna dbałość o konserwację. Obiekt ma gęsty system mat wejściowych, które ograniczają wnoszony przez buty brud (wchodzący muszą postawić na matach co najmniej kilka kroków, im więcej kroków, tym lepiej), co redukuje koszty sprzątania i nie niszczy posadzek.

Obiekt modny. Jest trend na fasady szklane, ale to wiąże się z droższą obsługą czystości. Szklane biurowce stawiają często młode wilki z myślą, że wynajmą i będą liczyć zyski. Na co nakłada się kompleks projektujących je architektów, popisujących się we wnętrzach melanżem faktur z zupełnie nieprzystających do siebie światów typu granit, drewno, marmur, cały przykrój materiałoznawstwa. Żeby obiekt był drogi w wynajmie, szkło należy myć regularnie, co gwarantuje klientowi efektowne widoki z okien i jest dobrym pomysłem na marketing.

Wniosek pierwszy – branża czystościowa musi stale nadążać za budowlaną, a archaiczna sprzątaczka wyposażona w technologię WSW (wiadro, szmata, woda) temu nie sprosta.

Wniosek drugi – ze względu na rosnącą estetykę zmieniły się oczekiwania względem czystości. Rolę edukacyjną odegrały obiekty typu banki, stawiane w początkach lat 90. Gdy 20 lat temu w USA już stosowano klamki z miedzi, hamujące proces namnażania bakterii, u nas trzeba było wizualizować na slajdzie administratorowi obiektu, co to jest dozownik mydła i jak działa. A podczas wdrażania pracownicy buntowali się przeciw stałym dozownikom, zapewniającym higienę na bieżąco, bo to oznaczało pozbawienie ich rocznego deputatu „na potem” w postaci jednego ręcznika i kostki mydła.

Więc czystość to odczucie subiektywne, zależne od wielu czynników zewnętrznych (kultura, humor, podróże, seriale). A inwestorzy szanujący swój obiekt (dla przykładu: taki Stadion Narodowy jest wyposażony w 360 muszli klozetowych najwyższej jakości) dobrą sprzątaczkę cenią tak samo jak dobrego stomatologa.

Warsztaty

Trwa dwudniowe szkolenie pierwszego stopnia nowo zatrudnionych w firmie Pucuś. To osoby rokujące, wygląd reprezentacyjny, zmotywowane, wykształcone. Co ma znaczenie zwłaszcza na serwisie dziennym do bieżącego sprzątania łazienek i kuchni, a Pucuś specjalizuje się w biznesowych obiektach, gdzie na każdym kroku leży kilka tysięcy złotych.

Celem szkolenia jest uświadomić, czym jest proces sprzątający. To wymaga wiedzy na styku wszystkiego. Chemia – od kwasu do zasady. Kody kolorów na detergentach – oznaczone na zielono, jak trawa, są do posadzek. Niebieskie, jak niebo, do powierzchni ponadpodłogowych typu lampy, kafle, okna. Czerwone, jak płomień, żrące, do wymagających silnego potraktowania – typu WC.

Lekcja z materiałoznawstwa – od ciał hydrofilowych (z greki – lubiące wodę) typu cegła, drewno, po hydrofobowe (nielubiące wody) typu metal. Ta lekcja jest szczególnie ważna przy myciu dekoracyjnej wykończeniówki, np. akwareli w gabinecie prezesa.

Mechanika – jak szorować, żeby obiekt nie stracił gwarancji na posadzki? Przykładowo: przed maszyną szorującą należy uruchomić zamiatarkę zbierającą suche odpady, dzięki czemu do roztworu w zbiorniku szorującym dostanie się mniej piasku, który rysuje podłogę przy ucisku.

Należy opanować kilkadziesiąt definicji branżowego metajęzyka (co to jest strippowanie? Odpowiedź: „Doczyszczenie powierzchni płaskiej do jej naturalnej powierzchni”).

Na koniec – parę rozwiązań nieoficjalnych. Powiedzmy, że klient stale domaga się czyszczenia mebli za pomocą Pronto, czego nie uszczegółowił w kontrakcie. Dla lepszego samopoczucia klienta najlepiej spryskać nim grzejniki od góry. Żeby się nie narobić, na ciągle obryzgany pisuar męski należy przylepić plastikową muchę. Panowie są zadaniowi, skupiając się na liniowym osikaniu muchy w celu utopienia jej, nie tworzą dużego rozbryzgu.

Żeby nadążyć za technologią, konieczne są ciągłe szkolenia. Chodzi o odpowiedzialność.

Niuanse

Jolanta Sergot to pierwszy w Polsce biegły sądowy w zakresie usług czystościowych. Obsługuje zdarzenia typu: wieczorem administrator obiektu obejrzał prognozę pogody, zapowiadali słońce, więc kazał umyć okna. Teraz skarży się na smugi, a biegły ma rozstrzygnąć, kto ma rację. Otóż na powierzchnię szklaną – kiedy jest nagrzana – nie należy kłaść chemii. Przykład jeszcze z czasów PRL, gdy letnią porą w niedziele mężowie z żonami jeździli na działki. Po obiedzie mężowie wychodzili z wiaderkami i myli swoje samochody, wiecznie narzekając, że lakier ma coraz większy mat. Gorąca blacha potraktowana chemią tak reaguje.

Nieporozumienia rosną, bo paradoksalnie usługi czystościowe nie zostały jeszcze znormalizowane w międzynarodowym systemie ISO (International Organization for Standarization), choć swoje normy mają już kieliszki do wina i sposób gotowania spaghetti. Spory mają swoje źródło w przetargach, gdzie (odprysk kryzysowy) stosuje się kryterium najniższej ceny, bez świadomości, że kontrakty na wynajem czystości należy uszczegółowić, ustalając tzw. warunki brzegowe. Klient życzy sobie połysk czy satynę? My upieramy się, że ma się błyszczeć, podczas gdy na Zachodzie odchodzi się od błysku, który daje poczucie niepewności przy chodzeniu.

Zapach czy bez? A jeśli, to jaki? Na szkoleniach wyższego stopnia w sekwencji o zapachach, mających pośredni wpływ na samopoczucie człowieka, sprzątający uczą się rozpraszania nut w zależności od branży: wanilia powoduje przyjemność, lawenda – wycisza, jaśmin – pobudza, zielone jabłuszko – usuwa lęki, a nawet fobie. Ekologicznie czy nie? To ważny punkt kontraktowy, na obiektach rośnie liczba prezesów ekologów i prezesów alergików, którzy nie chcą zanieczyszczać chemią naszej planety, a to wymaga wejścia na obiekt operatorów przeszkolonych w obsłudze kombinatów pracujących parą.

Ostatnio na sprecyzowanie standardów (w tym – kto usuwa krew i resztki po samobójcach) zdecydowało się PKP. Wyniki standaryzacji są spektakularne. Na dworcach przestało śmierdzieć moczem, a z dworców PKP Przemyśl, Malbork, Tarnów wynieśli się bezdomni. Przystosowani do innych standardów, zajrzeli, zobaczyli, że to już nie ich świat, i poszli szukać bardziej adekwatnego obiektu.

Godność

Szkolenie dla handlowców firmy Kärcher o właściwościach podłóg w kontekście najnowszych wielozadaniowych maszyn czyszczących trwa trzy dni. Jako sprzedający będą zmuszeni w następnej kolejności przeszkolić operatorów kupowanych maszyn, które są coraz bardziej wyrafinowane. Szkoląca skupia się tylko na kombinatach poruszających się po płaskim, czyli maszynach z operatorem stojącym na platformie (tzw. rydwan) lub z operatorem siedzącym. Wiedzy z pionu w tak krótkim czasie już nie przyswoiliby.

Umaszynowienie branży spowodowało wzrost zatrudnienia sprzątaczy płci męskiej. Jeszcze odreagowują, robiąc niebezpieczne popisy na kombinatach szorująco-zbierających, zwłaszcza w galeriach, przed paniami. W metrze ścigają się, kto zahaczy kombinatem o krawędź peronu.

Wysokofunkcyjne maszyny podniosły prestiż branży. Z danych CBOS: sprzątacz/-ka lokuje się na 21 miejscu najbardziej poważanych zawodów, wyprzedzając księdza i burmistrza. Doceniamy, ale wciąż wykazujemy nieśmiałość, by sprzątać za pieniądze. W rankingu InfoPraca.pl sprzątaczka uplasowała się na czwartej pozycji wśród najbardziej wstydliwych zawodów.

Polska Izba Gospodarcza Czystości, w celu odświeżenia wizerunku, upowszechnia nowe terminy – mniej deprymujące niż sprzątaczka, a jednocześnie nieprzerysowane, typu konserwator powierzchni płaskich. Czyli: operator siedzący (na maszynie). Lub: personel liniowy (z mopem). Na wzmocnienie szacunku dla branży naciska również UE, sugerując, by serwis nocny zastąpić dziennym, w godzinach urzędowania biur. Konfrontacja pracownika biurowego z serwisem ma uświadomić mu, że to nie smerfy sprzątają.

Mimo bezrobocia dane spływające z urzędów pracy mówią o 20 tys. wakatów w branży. Nie ma kim robić. Znawcy twierdzą, że świadczy to o ekskluzywności zawodu i gęstym sicie rekrutacyjnym. Firma EZT z Sosnowca (2,5 tys. zatrudnionych) co tydzień przyjmuje kilkunastu nowych ludzi. Rotacja jest duża, bo nie wszyscy chcą/potrafią chłonąć wiedzę.

Widoki

Branża zyskała dzięki kryzysowi. Już 55 proc. firm, redukując koszty w zakresie tzw. back office (administracja, księgowość, informatyk), weszło w outsourcing, czyli wynajem czystości razem z pracownikiem, technologią, sprzętem i know how. Rynek rośnie średnio 20 proc. rocznie.

Najwięcej jest klientów paliwowych i farmaceutycznych, najgorzej z placówkami publicznymi – szpital, podstawówka, które trzymają etatowe nietykalne panie, oblatujące rozczochranym mopem typu baba jaga wyłącznie tzw. rynek, czyli środek obiektu.

Profesjonalny pracownik liniowy ma obowiązek wyczyszczenia ok. 800 m kw. w ciągu 8 godzin. Tymczasem w szkołach na tysiąc dzieci o średniej powierzchni 1,2 tys. m kw., zamiast dwóch, jest sześć woźnych. To duża nadreprezentacja.

Casus podstawówki bydgoskiej. Przyszedł nowy dyrektor i zażądał od woźnych na pełnym etacie wychodzenia na korytarz z mopem po każdej przerwie. Panie całą delegacją poszły poskarżyć się do kuratora, że dyrektor każe im siedzieć w szkole, kiedy potrafią „zrobić” podłogę w 2 godziny. Ale kurator nie zrozumiał pań i wysłał delegację do prezydenta miasta, który też nie wiedział, o co paniom chodzi. Dyrektor postawił na swoim, obiekt wygrał konkurs na najczystszą szkołę w Polsce. Tyle że dyrektor poleciał ze stanowiska, oskarżony o wyższościowy stosunek do personelu.

Na obiektach państwowych zmorą branży jest poczucie nadmiernej ważności urzędniczek zasiedziałych od czasów PRL. To horror i wzajemne chamstwo. Najgorsze są oddziały ZUS, gdzie z powodu przerostu zatrudnienia jest za dużo biurek, generujących nieprawdopodobną ilość papieru. Biuralistki nie chcą podnieść nad odkurzacz jednej nogi założonej na drugą, potrafią demonstracyjnie wysypać z dziurkacza konfetti, zapisać w zeszycie administracyjnym, że pani roznosi pot. Wtedy trzeba przeprowadzić rozmowę w stylu: chyba pani weszła w fazę klimakterium. Albo: bardzo proszę przy pierwszej pensji zrobić przednie zęby.

Personel liniowy, często zamknięty w sobie z powodu życiowej ułomności, jest już szkolony z asertywności okazywanej w sposób wyrafinowany. Przykładowo: jeśli tamta nie chce unieść nóg, niech podpisze formularz, że nie zgadza się odejść ze stanowiska na czas odkurzania.Co innego prezesi, kłaniający się grzecznie co rano. Taki pan Leszek (Balcerowicz) na obiekcie NBP. Ludzki człowiek.

Drugi horror i chamstwo to etatowe panie sprzątające, przejmowane przez profesjonalne firmy (w ramach outsourcingu) z dobrodziejstwem obiektu. Mają one na obiektach swoje stare skrytki, koleżanki i nawyki. Nie utożsamiają się z zawodowstwem.

Spośród krajów Europy Wschodniej w czystościowym rankingu jesteśmy notowani najwyżej. Kiedy w 2011 r. na gali w Las Vegas prezes Polskiej Izby Gospodarczej Czystości Marek Kowalski odbierał statuetkę dla najbardziej dynamicznego menedżera na świecie (Oskar w branży, przyznawany od 23 lat dopiero drugi raz trafił do Europy), widział zazdrość w zachodnich oczach.

W kontekście tego trofeum pozostaje mieć nadzieję, że do światowej federacji nie dotrze przypadkowo nasz TVN, który właśnie wypuścił nowy program rozrywkowo-edukacyjny „Perfekcyjna pani domu”, bardzo irytujący branżę. Jest formatem na licencji anglojęzycznej, ale oryginał był kręcony 10 lat temu, toteż niektóre lansowane tam technologie są babcine. A my w tym czasie dokonaliśmy czystościowego skoku.

Polityka 13.2012 (2852) z dnia 28.03.2012; kraj; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Czystościowy personel liniowy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną