Rynek

Wrrr...®

Podróbki – biznes wart miliony

Znaki towarowe popularnych marek są często przedmiotem konfliktów. Producenci, których wyroby osiągnęły sukces rynkowy, nie mają zamiaru nim się dzielić. Znaki towarowe popularnych marek są często przedmiotem konfliktów. Producenci, których wyroby osiągnęły sukces rynkowy, nie mają zamiaru nim się dzielić. Zuma Press / Forum
Adidasy, pampersy, teflon, aspiryna, ptasie mleczko. To znaki towarowe konkretnych producentów czy obiegowe nazwy popularnych produktów? Jeśli pojawia się taka wątpliwość, to znaczy, że firma ma poważny problem.
Takie chwyty marketingowe w Polsce już nie przechodzą.Nelson Ching/Bloomberg/Getty Images/Flash Press Media Takie chwyty marketingowe w Polsce już nie przechodzą.

Iwusia wprowadziła spółkę E. Wedel w stan napięcia. Kim jest, dokładnie nie wiadomo. Poszukiwania nie dały rezultatu. Pojawiły się nawet wątpliwości, czy naprawdę istnieje. Ale zapewne tak, bo w Internecie można znaleźć blog Iwusi poświęcony domowym wypiekom. Niedawno zamieściła przepis, jak samemu zrobić ptasie mleczko. Takich przepisów jest w sieci sporo, bo wykonanie mlecznej pianki jest stosunkowo proste. Iwusia podzieliła się własnym przepisem i wkrótce, za pośrednictwem portalu iWoman, na którym prowadzi blog (właścicielem jest Money.pl), otrzymała trzystronicowy list (plus załączniki) z kancelarii adwokackiej z informacją, że Ptasie Mleczko to prawnie zastrzeżony wspólnotowy znak towarowy, należący do spółki Lotte E. Wedel. Zawsze, kiedy wymienia Ptasie Mleczko, powinna dodawać symbol ® albo informować, kto jest właścicielem znaku. Inaczej przepis trzeba usunąć.

Takich listów wysłaliśmy do blogerów i platform internetowych wiele. Nikogo nie straszyliśmy, wszystkich grzecznie prosiliśmy. Jedni się zastosowali, inni nie. No i wtedy doszło do sprawy z blogerką Iwusią... – wzdycha Paweł Szcześniak, dyrektor zarządzający spółki Lotte E. Wedel. O sprawie dowiedział się inny bloger, Olgierd Rudak i, jak twierdzi, dla żartu włamał się na blog Iwusi i podopisywał znaczki ®. Iwusia wpadła w panikę i usunęła nie tylko przepis na ptasie mleczko, ale wszystkie inne. Choć jej blog nadal istnieje, świeci pustką. Rudak, bloger prowadzący internetowy serwis o problematyce prawnej Lege Artis, nagłośnił to i w sieci zawrzało. Na Wedla posypały się gromy oburzonych internautów, a wedlowska strona na Facebooku zapełniła takimi wpisami, że dyrektor Szcześniak był zdziwiony, jakie epitety mogą ludziom przyjść do głowy.

Kłopoty Wedla zbiegły się bowiem z wojną o ACTA i wielu internautom wszystko ułożyło się w logiczną całość: mimo protestów kagańcowe prawo już działa.

Polityka 11.2012 (2850) z dnia 14.03.2012; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Wrrr...®"
Reklama