Kwas dla mas
Kwas dla mas, czyli światowa historia cytrusów. Rynek stanął przed wielkim wyzwaniem
Trudno sobie wyobrazić święta Bożego Narodzenia bez pomarańczy i mandarynek. Co w jakimś stopniu jest zasługą czasów PRL, kiedy owoce te były towarami deficytowymi oraz dostępnymi głównie zimą, zyskując status prawdziwego rarytasu. Dlatego ich charakterystyczny aromat zaczął się kojarzyć ze świętami. Nie tylko u nas. Trudne czasy wypromowały pomarańcze w Stanach Zjednoczonych, gdy Wielki Kryzys w latach 30. XX w. sprawił, że w wielu domach były jedynym świątecznym prezentem. I rzadkim przysmakiem kojarzonym ze słoneczną Kalifornią (gdzie je uprawiano) oraz dobrobytem.
Jednak cytrusy jadamy chętnie nie tylko na przełomie grudnia i stycznia. Ich produkcja od wieków rośnie, a w ostatnich latach osiągnęła poziom ok. 150 mln ton (czyli wyższy niż w przypadku bananów lub jabłek), z czego przeważającą część stanowią pomarańcze i mandarynki (czołowymi producentami są Chiny i Brazylia).
Utracona witamina C
Nasze zamiłowanie do tych owoców powinno o tyle zaskakiwać, że ich smak jest mniej lub bardziej kwaśny. A wśród naczelnych lubimy go tylko my i jeszcze niektóre nocne małpy (z rodziny ponocnicowatych). Zaproponowano następujące wytłumaczenie: receptory kwaśnego smaku wyewoluowały u ssaków, aby powstrzymywać je od sięgania po zepsute jedzenie. Naukowcom udało się co prawda zaobserwować w jednej społeczności szympansów (Mahale w Tanzanii), że znaczna część zjadanych przez nie owoców miała właśnie kwaśny smak, ale nie jest jasne, czy go lubią, czy tylko akceptują do pewnego stopnia. Jeśli to pierwsze, to preferowanie kwaśnych smaków mogłoby pochodzić od naszego wspólnego przodka, który żył 6–7 mln lat temu. Co jednak nie wyjaśnia, jak wyewoluowało, skoro jest tak rzadką cechą wśród naczelnych.
Być może rozwiązanie tej zagadki kryje się w bardzo odległej przeszłości, gdzieś między 61 a 74 mln lat temu.