Bocian to jeden z symboli Polski, a bocianie gniazda należą od wieków do naszego krajobrazu. Kiedyś można było je wypatrzyć przede wszystkim na drzewach, dachach domów czy kopcach siana. Bocian biały najbardziej kojarzy nam się z wiosną, z budzącą się do życia przyrodą i sielskimi klimatami wsi. To nie przypadek: ponad 65 proc. światowej populacji tego gatunku zamieszkuje właśnie przestrzeń naszego kraju. Bociany przybywają do nas z początkiem wiosny. Najpierw przylatują samce – ich zadaniem jest rozpoznanie terenu – a po kilku dniach dołączają samice.
Ze względu na smukłą sylwetkę gniazda zakładają wysoko, bo trudno byłoby im budować je na niższych terenach. Po zagnieżdżeniu jaja wysiadywane są przez oboje rodziców. Jeśli w okolicy będzie wystarczająca ilość pokarmu, ptaki wrócą w kolejnych latach. Bocian biały to mięsożerca – zjada owady, ryby, płazy, gady, małe ssaki i ptaki. Popularny w Polsce przesąd, że te ptaki zajadają się żabami, jest zdecydowanie wyolbrzymiony.
Bocian zakłada gniazdo najczęściej blisko człowieka. W dawnych czasach gniazdo umiejscowione w obrębie danego gospodarstwa było zawsze mile widziane. Powszechnie wierzono, że bociany nie tylko wyczuwają złych ludzi, ale też nie godzą się na niewłaściwe czyny. Konsekwencją nieodpowiedniego zachowania mieszkańców gospodarstwa miało być opuszczenie przez bociany dotychczasowego lokum. Co gorsza, bociany miały tam już nigdy nie wrócić, a właściciele domostwa, z którego one się wyprowadziły, tracili szansę na szczęście. Tak więc gospodarze dbali o swoich lokatorów.
Na przestrzeni lat wiele się zmieniło także pod względem bocianich zwyczajów. Teraz w ponad 70 proc. przypadków bociany zakładają gniazda na infrastrukturze energetycznej, a mówiąc dokładniej – na słupach elektroenergetycznych. W takiej sytuacji to energetycy stali się wsparciem dla tych migrujących ptaków. Mając na uwadze bezpieczeństwo infrastruktury elektroenergetycznej, jak również samych bocianów, pracownicy PGE Dystrybucja zakładają specjalne platformy ponad słupami energetycznymi. Zabezpieczają one sieć przed korozją i awaryjnymi włączeniami, a samego ptaka przed śmiercią w wyniku porażenia prądem. Obecnie na obszarze PGE Dystrybucja zamontowane jest blisko 30 tysięcy platform, z czego blisko połowa na terenie białostockiego oddziału PGE Dystrybucja. Tylko w 2023 r. zamontowano około tysiąca platform.
Od lat dystrybucyjna spółka z Grupy PGE współpracuje z Małopolskim Towarzystwem Ornitologicznym, które jest inicjatorem „Programu poznania i ochrony bociana białego w Polsce”, realizowanego przy wydatnej pomocy wszystkich firm energetycznych w Polsce. Corocznie energetycy wspierają ornitologów w obrączkowaniu młodych bocianów. W poprzednim roku zaobrączkowano ich 894 w 362 gniazdach. Wspólnie wyposażono także dziewięć bocianów w urządzenia GPS, aby móc analizować ich lokalizację i trasy migracji. W tym roku realizowany jest 8. Międzynarodowy Spis Bociana Białego, który odbywa się raz na dziesięć lat. Zaangażowaliśmy się w ten projekt, przekazując posiadane informacje o lokalizacji gniazd na swoim majątku sieciowym. Te działania umożliwiają poznanie trasy migracji ptaków, ich obyczaje oraz biologię lęgową, a także są okazją do ważenia i mierzenia bocianów.
Znacznie trudniej niż bociana spotkać sokoła wędrownego. To gatunek średniego ptaka drapieżnego, których żyje w Polsce zaledwie kilkadziesiąt par. Nic zatem dziwnego, że są one objęte ochroną gatunkową ścisłą. To najszybsze zwierzę na świecie! Podczas pikowania sokół może osiągnąć prędkość aż 380 km/godz. Co ciekawe, sokół wędrowny wbrew swojej nazwie gatunkowej jest ptakiem osiadłym. Dorosłe sokoły przez cały rok przebywają w okolicach swoich rewirów lęgowych. Wędrówki odbywają jedynie młode osobniki.
Od ponad dziesięciu lat na nieczynnym kominie PGE Toruń znajduje się gniazdo sokołów wędrownych, a od 2018 roku ptaki rozpoczęły w nim okres lęgowy. W 2019 r. PGE Energia Ciepła i PGE Toruń we współpracy ze Stowarzyszeniem na rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” zamontowały w gnieździe specjalne kamery. Dzięki temu można na bieżąco śledzić życie sokołów wędrownych na kominie PGE Toruń. W tym roku toruńskie sokoły wędrowne – Torka i Torek – doczekały się czwórki potomstwa. Od momentu przygotowania przez PGE Energia Ciepła i PGE Toruń podglądu corocznie organizowane są konkursy dla internautów na imiona dla młodych sokołów. Miejsce gniazdowania toruńskich sokołów na nieczynnym kominie PGE Toruń wskazuje mural sokoła wędrownego namalowany na wysokości 110 metrów w listopadzie 2021 r. Ma on wymiary 7,5 x 15 m i widoczny jest z dużej odległości, bo nieczynny komin PGE Toruń to najwyższy obiekt w regionie.
Samicę sokoła Wrotkę, krążącą w okolicy Oddziału Elektrociepłownia w Lublinie Wrotków, po raz pierwszy zaobserwowano w 2015 r. Rok później na kominie na wysokości 120 metrów została zamontowana budka lęgowa. W 2017 r. samica znalazła partnera, a w kolejnym roku para doczekała się po raz pierwszy potomstwa. Przez siedem lat Wrotka zniosła w sumie 35 jaj, z których wykluły się 23 pisklęta. Tegoroczne młode otrzymały imiona Borowy, Shani i Chmielowa. Od 2019 r. los lubelskich sokołów można śledzić za pomocą zamontowanych w gnieździe kamer.
Gdyńska elektrociepłownia z dumą od dekady chwaliła się nietypowymi lokatorami na swoim kominie – parą sokołów wędrownych o imionach Bryza i Bosman. Od 2016 r. możemy ich życie podglądać w sieci. Na początku 2024 r. Bryza została odnaleziona martwa, co wzbudziło troskę wielu mieszkańców Gdyni o dalszy los Bosmana. Na szczęście Bosman nie pozostał długo sam, bo regularnie zaczęła go odwiedzać samiczka z Redy o imieniu Koksinka. Dzisiaj Bosman i Koksinka szczęśliwie doczekali się 4 potomków. W sumie z gniazda na kominie EC Gdynia wyfrunęły już 33 sokoły.
Nie tylko ptaki, ale też owady mogą harmonijnie współżyć z infrastrukturą energetyczną. Niektóre z nich znalazły dom na terenach elektrociepłowni z Grupy PGE. Bez pszczół świat, który znamy, zmieniłby się nie do poznania. Naukowcy szacują, że aż 80 proc. kwitnących i owocujących roślin istnieje dzięki pszczołom. Niestety, w ostatnich latach coraz częściej słyszymy o ginących populacjach tych owadów. Powodów jest wiele. Począwszy od naturalnych zagrożeń, jak szerszenie i osy, a kończąc na działalności człowieka. Los pszczół nie jest jednak wszystkim obojętny.
W gorzowskim Oddziale PGE Energia Ciepła znajduje się ponad 65 uli, w których żyje około 7 mln pszczół. Około 50 z nich jest na składowisku żużla i popiołu w Janczewie, a 15 na terenie elektrociepłowni. Na uwagę zasługuje szczególnie pasieka w Janczewie, gdzie znajduje się szkółka. Tam młode osobniki dochodzą do pełni sił produkcyjnych, zapylają lokalne rośliny, przynoszą nektar i powoli się rozwijają. Tam też przygotowywane są do zimowania, żeby w kolejnym sezonie mogły być wywiezione na plantacje. Takich miejsc jest niestety coraz mniej. Pasieka w Janczewie, ze względu na ukształtowanie terenu oraz większą odległość od zabudowań, ma idealne warunki do rozwoju tych owadów. Pozostałe ule znajdują się przy ul. Energetyków w Gorzowie – na składowisku oraz na pompowni wody powrotnej. Tereny wokół elektrociepłowni obfitują w liczną roślinność, która może być zapylana przez pszczoły.
Dzikie roje pszczół zawitały także do Zespołu Elektrociepłowni Wrocławskich KOGENERACJA – i to już dwukrotnie. Zaopiekował się nimi pan Paweł, pracownik elektrociepłowni, który zna się na pszczelarstwie. Z własnej pasieki dostarczył ule i kilka dodatkowych pszczelich rodzin. W minionym roku na terenie elektrociepłowni wygospodarowano odpowiedni teren, nieco na uboczu, by owadom zapewnić odpowiednie warunki do życia. Posadzono miododajne drzewa oraz kwietną łąkę. Spółka zakupiła też niezbędne suplementy i akcesoria, aby owady mogły się zdrowo rozwijać. Jedno z pomieszczeń przeznaczono na pracownię. To tam stanęła zakupiona wirówka i odstojnik, niezbędne do pozyskiwania miodu. Wśród pracowników elektrociepłowni zorganizowano konkurs na jego nazwę. Zwycięska propozycja „Od Bartnika – Energetyka” ozdobiła naklejki pierwszych słoików wypełnionych pozyskanym w maju wielokwiatem.
Teraz kogeneracyjna pasieka liczy już 17 uli. W maju odbyło się tam pierwsze miodobranie, podczas którego zebrano około 55 kilogramów miodu. W jego skład którego wchodzi głównie nektar z mniszka, akacji, klonu, drzew owocowych i kasztanowca. Pod koniec czerwca pszczoły sprawiły niespodziankę i podczas drugiego miodobrania pozyskano 102 kilogramy miodu spadziowego. Podczas trzeciego zbioru pszczoły pozwoliły zebrać 39 kilogramów miodu nawłociowo-sadziowego. Łącznie pozyskano 196 kilogramów, co daje średnią 39,2 kilograma z ula. Należy podkreślić, że na tę ilość pracowało tylko pięć rodzin produkcyjnych. W przyszłym roku planowane jest pozyskiwanie pyłku pszczelego oraz produkcja kogeneracyjnych świeczek. Co ciekawe, na terenie obecnej EC Wrocław pasieka istniała już w 1871 r., kiedy to ule można było spotkać na obszarze gospodarstwa rodziny Breitrów.
W marcu 2022 r. pasieka stanęła także na terenie składowiska odpadów paleniskowych elektrociepłowni gdańskiej w Gdańsku Letnicy. Miejsce to okazało się bardzo dobrym środowiskiem dla miododajnych pszczół. Teren jest pokryty zielenią, a w okolicy znajdują się ogrody działkowe. Na dobry początek postawione zostały cztery ule, które od razu zamieszkało około 20 tys. pszczół. Pszczoły w mieście to nie tylko nowa ekologiczna moda, lecz także działanie na rzecz ochrony przyrody. Nie tylko produkują miód, ale też zapylają blisko 80 proc. roślin. Przenosząc pyłek, zwiększają jakość i ilość plonów. Bez pszczół i ich zapylania rozwój roślin nie byłby możliwy. Jak powiedział Albert Einstein: kiedy zginie na ziemi ostatnia pszczoła, ludzkości pozostaną tylko cztery lata życia. Dlatego wszyscy dbajmy o nasze pasiaste przyjaciółki.
Materiał powstał przy współpracy z Grupą Kapitałową PGE