Sztuczna coraz prawdziwsza
Sztuczna inteligencja coraz prawdziwsza. Czy właśnie zaczyna czuć i myśleć jak człowiek?
Błazen Stańczyk udowodnił, że najwięcej jest w Polsce lekarzy – pisał Józef Ignacy Kraszewski, bo prawie każdy udzielał mu porad, jak leczyć bolące zęby. Teraz każdy ma swoją opinię na temat sztucznej inteligencji. Pojawiło się wielu ekspertów, o których rok wcześniej nikt nie słyszał, nie napisali o AI żadnej publikacji, nawet nie byli na żadnej liczącej się konferencji. Zamiast argumentów padają wygłaszane z przekonaniem stwierdzenia, że to żadna inteligencja, nic nie rozumie, nie myśli, nie jest kreatywna. Na pewno też nie może być świadoma i nie jest zdolna do odczuwania emocji. Tylko w głowie człowieka tkwi magia, która pozwala na rozumienie, twórcze działania i świadomość. Często też powtarza się zdanie, że ludzie nie pojmują, jak działają wielkie modele językowe, i właściwie nie wiedzą, czym ta sztuczna inteligencja jest. Wielu szuka odpowiedzi w egzotycznych teoriach fizyki, łącząc mechanikę kwantową lub kosmologię ze świadomością (może to jakaś wspólna tajemnica?).
Z drugiej strony w ostatnich dwóch latach widzimy gwałtowny rozwój AI, szczególnie w 2024 r. Obecnie sztuczną inteligencję utożsamia się w mediach z wielkimi modelami językowymi (LLM, Large Language Models), bo można z nimi prowadzić dyskusję. A także z wielkimi modelami wielomodalnymi (Large Multimodal Models, LMM), które nie tylko opierają się na tekstach, ale również obrazach, sygnałach akustycznych, wideo, a nawet informacjach z czujników określających ruch i położenie robota (u ludzi to czucie głębokie, propriocepcja). Te systemy – zaledwie jedna z wielu form sztucznej inteligencji, ale najszerzej obecnie dostępna – potrafią generować teksty, obrazy, wideo, utwory muzyczne, kontrolować roboty i prowadzić złożone rozumowania. Moda na AI powoduje, że czytamy „sztuczna inteligencja odkryła”, chociaż jej zadaniem była zwykle tylko analiza statystyczna lub proste przetwarzanie obrazu.