Nauka

Powódź to nie tylko wielka masa przemieszczającej się wody. Dlaczego jest żółtobrązowa?

Lewin Brzeski, 17 września 2024 r. Lewin Brzeski, 17 września 2024 r. Andrzej Iwańczuk / East News
To, co woda w jednym miejscu wypłucze, w innym miejscu zostawi. W jednych miejscach się oczyści, gdzie indzie przeniesie zanieczyszczenia. W ochronie przyrody mówi się też o zanieczyszczeniu biologicznym – czyli o inwazjach obcych gatunków.

Powódź to nie tylko wielka masa przemieszczającej się wody. Masa ta niesie ze sobą materię stałą w postaci zawiesiny, co dobrze widać na zdjęciach lotniczych czy satelitarnych. Wezbrana woda ma barwę żółtobrązową, co kontrastuje z czystą wodą, na zdjęciach zwykle o barwie butelkowej zieleni. Zawiesinę tworzy głównie wyerodowana z pól czy leśnych dróg gleba, glina czy piasek. Pęd wody podcina też brzegi i unosi osady denne.

Czy powódź czyści wodę?

Wśród krążących opinii jest taka, że powódź w dorzeczu Odry w 1997 r. wypłukała osady do Bałtyku. Ma to tłumaczyć fakt, że osady Odry zawierają mniej pozostałości DDT niż osady Wisły. Rzeczywiście, DDT to substancja, której już dawno się nie stosuje i obecność jej pochodnych jest świadectwem dawnego zanieczyszczenia. W osadach Odry jeszcze kilkanaście lat temu było ich o rząd wielkości mniej niż w osadach Wisły.

W państwowym monitoringu środowiska od kilku lat pochodnych DDT już prawie w ogóle nie notuje się w osadach rzecznych w całej Polsce. Ciężko jednak zasługę przypisać powodzi z 2010 r., bo jeszcze w 2011 znajdowano je w obu rzekach. Rzut oka na pojedyncze przykłady mógłby potwierdzać hipotezę o czyszczącej roli powodzi, np. w Tyńcu między rokiem 2010 a 2011 zawartość pochodnych tego pestycydu spadła kilkanaście razy. Jednak w tym samym okresie w położonych po drugiej stronie Krakowa Grabiach wzrosła o podobną wielkość. Jeżeli więc woda przesunęła zanieczyszczone DDT osady, to co najwyżej o kilkanaście kilometrów.

Patrząc na inne zanieczyszczenia zdeponowane w osadach Wisły w 2010 i 2011, nie widać wyraźnych trendów – w jednych miejscach zmalały, w innych wzrosły.

Reklama