Walka o lód
Jak wynalezienie lodówki zmieniło świat. I zmienia nadal: oto dwa przykłady
Tytuł tego artykułu („Walka o lód” w wydaniu papierowym) to oczywiście nawiązanie do głośnego filmu Jeana-Jacquesa Annauda z 1981 r. „Walka o ogień”. Jego akcja rozgrywa się ok. 80 tys. lat temu, ale dziś naukowcy sądzą, że nasi przodkowie zaczęli używać ognia dużo, dużo wcześniej, bo już milion lat temu. Tamte wydarzenia miały zapewne ogromne znaczenie dla ewolucji linii rodowej człowieka, która doprowadziła do pojawienia się gatunku Homo sapiens. Między innymi dzięki temu, że obrobiona termicznie żywność pozwalała wyciągać więcej kalorii z jedzenia i karmić rosnący, a przez to bardziej paliwożerny mózg. Ogień wywołał też całą kaskadę innych zmian, m.in. czyniąc z jedzenia wspólnotową aktywność społeczną (co odróżnia nas od szympansów czy goryli, praktycznie samotnie żerujących).
Na początku było mięso
Przez większość swojej historii ludzkość, m.in. walcząc z zimnem, w coraz bardziej zmyślny sposób wykorzystywała ogień. Jednak wraz z rozwojem cywilizacji i urbanizacją pojawiły się nowe wyzwania wymagające czegoś zupełnie przeciwnego – pozbywania się ciepła. Dlatego ludzie rozpoczęli kolejną walkę, tym razem o panowanie nad chłodem. Nie doczekała się ani filmów, ani większego zainteresowania. Zupełnie niesłusznie, gdyż zmiany, które przyniosła, okazały się globalne.
Nicola Twilley, ceniona publicystka „New Yorkera” i „Wired”, postanowiła przyjrzeć się im dokładnie, a swoją podróż w krainę chłodu obszernie opisała w wydanej niedawno fascynującej książce „Frostbite: How Refrigeration Changed Our Food, Our Planet, and Ourselves” („Odmrożenie: Jak chłodnictwo zmieniło naszą żywność, planetę i nas samych”). Szukając prapoczątków „walki o chłód”, dziennikarka udała się do Cambridge University, by porozmawiać z archeolożką Sylvią Beamon.