Nauka

Czy PAN na głowę upadł?

Czy PAN na głowę upadł? Ministerialny projekt jest szkodliwy i zły. Skutki zostaną na długo

Ministerialny projekt zawiera pewne, co do ogólnej zasady, dobre pomysły. Ministerialny projekt zawiera pewne, co do ogólnej zasady, dobre pomysły. Andrzej Bogacz / Forum
System nauki i szkolnictwa wyższego pod rządami różnych partii ma pewne cechy wspólne. To brak zaufania, centralizacja i ręczne sterowanie. Ministerialny projekt zmian ustawy o Polskiej Akademii Nauk przejawia je wszystkie.
W projekcie dominują zmiany czasem wręcz szkodliwe.East News W projekcie dominują zmiany czasem wręcz szkodliwe.

Projekt Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego trafnie zauważa faktyczną, dualną naturę PAN. Z jednej strony to korporacja maksymalnie 350 najwybitniejszych uczonych w Polsce, wybieranych dożywotnio, z drugiej to federacja niemal 70 instytutów o dużym stopniu autonomii i z blisko 10 tys. zatrudnionych. Te dwa światy działają w dużym zakresie niezależnie i warto by doprowadzić do ich synergii, co zresztą proponował środowiskowy projekt ustawy o Polskiej Akademii Nauk, przygotowany w zeszłym roku, który obecnych władz nie interesuje.

Kto ma wybrać członków PAN

Ministerialny projekt zawiera pewne, co do ogólnej zasady, dobre pomysły. Na przykład sensowne wydaje się podwojenie liczby członków Akademii Młodych Uczonych. Włączenie zarówno tego ciała, jak i dyrektorów instytutów w skład najwyższego organu Akademii, Zgromadzenia Ogólnego, także może mieć zalety. Skutkiem będzie wzrost wpływu instytutów, czemu towarzyszyć powinno jednak zrównoważenie wzajemnych oddziaływań jednostek i korporacji.

Dziwi jednak przyznanie im prawa wyboru członków PAN. Było nie było, recenzji profesur nie mogą pisać osoby bez profesury. A skoro minister chce odebrać prawo głosu członkom po 75. roku życia, może się też okazać, że przy wielu istotnych decyzjach członkowie zwyczajni zostaną z okładem przegłosowani przez pozostałych. W sumie więc jest to propozycja w najlepszym razie niedopracowana.

W projekcie dominują zmiany czasem wręcz szkodliwe. Przykład pierwszy z brzegu: prezes Akademii ma utracić prawo odwoływania dyrektorów instytutów naukowych PAN. To niespotykane w analogicznych instytucjach. Jeśli kierownictwo PAN ma mieć jakiś wpływ na instytuty, musi mieć możliwość zarządzania kierującymi nimi osobami. Oczywiście może i powinno to być obwarowane odpowiednimi warunkami, ale w interesie systemu nauki w Polsce leży przecież, żeby instytuty słabe naukowo poprawiały się lub były likwidowane i żeby powstawały nowe, odpowiadające na potrzeby współczesności, a zarządzający nimi podlegali nadzorowi kierownictwa Akademii, a nie głównie innych dyrektorów.

Polityka 34.2024 (3477) z dnia 12.08.2024; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Czy PAN na głowę upadł?"
Reklama