Życie na plutonie
Tutaj Oppenheimer zbudował bombę atomową. Ośrodek się odradza, nie wszyscy się cieszą
Dolina Rio Grande przecina z północy na południe stan Nowy Meksyk. W swoim górnym biegu rzeka płynie przełomem wyciętym w wulkanicznych płaskowyżach sąsiadujących z grzbietami górskimi, wznoszącymi się na wysokość ponad 3,5 tys. m n.p.m. Przez milion lat strumienie miały mnóstwo czasu, aby zagłębić się na ponad 200 m. Tak powstała gęsta sieć kanionów. Największy z nich otrzymał od hiszpańskich osadników, którzy pojawili się w tej okolicy już pod koniec XVI w., nazwę Los Alamos – nawiązującą do topoli porastających jego dno (álamo znaczy po hiszpańsku topola).
Kilka wieków później, w 1945 r., w tym właśnie miejscu skonstruowano pierwszą w historii bombę atomową, zdetonowaną niedaleko Alamogordo, ok. 200 km na południe od Los Alamos, a po niej – dwie kolejne bomby, które spadły na Hiroszimę i Nagasaki. Tajny ośrodek ulokowano powyżej kanionu, na płaskowyżu zwanym Pajarito, który z trzech stron opada w dół stromymi ścianami, a z czwartej przylega do zalesionych zboczy górskich.
Miejsce wybrał Oppenheimer, który znał te okolice od dawna. Po raz pierwszy przyjechał do północnej części Nowego Meksyku jako 18-latek zabrany z Nowego Jorku, gdzie mieszkał, przez swojego nauczyciela, by odzyskać siły po chorobie. W 1922 r. spędził tu wakacje, które zmieniły jego i zmieniły Nowy Meksyk. Z rancza nad rzeką Pecos w pobliżu Santa Fe odbywał długie konne wycieczki, biwakował, pływał w strumieniach, łowił ryby. Podczas jednej z takich włóczęg natknął się na dziki topolowy kanion. Kilka lat później kupił w okolicy ranczo i powracał tu regularnie. W późniejszych latach mawiał, że „w życiu miał dwie miłości: fizykę i bezdroża Nowego Meksyku”. Z tych dwóch – twierdził – na pierwszym miejscu był Nowy Meksyk.
Trzecia wojna
Miłość do odludnej krainy okazała się dla niej toksyczna – dosłownie.