Nauka

Na brzegu kosmosu

ALMA: niezwykły teleskop na pustyni Atakama. Już marzę, żeby tam wrócić

Kilka z 66 anten wchodzących w skład obserwatorium ALMA. Kilka z 66 anten wchodzących w skład obserwatorium ALMA. ESO/B. Tafreshi/twanight.org
ALMA, czyli monumentalny zestaw radioteleskopów ustawiony w jednym z najbardziej nieprzyjaznych miejsc na Ziemi, świętuje 10-lecie pracy. Opowiada o nim dr Łukasz Tychoniec, jeden z uczestników prowadzonych tam obserwacji.
Dr Łukasz Tychoniec na położonym 5 tys. m n.p.m. chilijskim płaskowyżu Chajnantor, pustynia Atakama.Danilo Vidal Dr Łukasz Tychoniec na położonym 5 tys. m n.p.m. chilijskim płaskowyżu Chajnantor, pustynia Atakama.

Pustynia. Rozrzedzone powietrze, wilgotność kilka procent, Słońce, które błyskawicznie wywołuje poparzenia szkodliwą dawką promieniowania UV. A mimo to, od kiedy tylko pożegnałem się z ALMĄ, marzę, żeby tam wrócić. To właśnie te surowe warunki czynią z Atakamy doskonałe miejsce do obserwacji radiowych: para wodna w powietrzu zazwyczaj blokuje fale radiowe przed dotarciem do powierzchni Ziemi.

Nocna zmiana operatorów ALMA to czas spędzony przed ekranami komputerów. Teleskopami kierujemy z budynku znajdującego się dwa kilometry niżej niż anteny. Przy minimalnej obsadzie czuwających inżynierów, ustawione na płaskowyżu Chajnantor, na wysokości nieco ponad 5 tys. m, w doskonałej synchronizacji skierują się na punkt na niebie, który za chwilę wybiorę.

Mam przed sobą listę projektów naukowych oczekujących na obserwacje. Biorąc pod uwagę warunki pogodowe i położenie obiektów na niebie, wybieram nowy cel. Dziś jest to księżyc Jowisza: Callisto. Przeglądam skrótowy opis projektu – astronomowie poszukują pary wodnej w jego atmosferze. No tak – myślę – nic tak nie absorbuje ludzkiej wyobraźni, jak poszukiwanie życiodajnej wody. Perspektywa tego, że pod powierzchnią gigantycznego satelity Jowisza mogą kryć się mikroorganizmy, które wyewoluowały zupełnie niezależnie od tych ziemskich, jest niemal oszałamiająca.

Wymieniam kilka zdań z Patricio, moim towarzyszem podczas nocnej zmiany. Upewniam się, że wszystko gra: pogoda jest idealna. ALMA przez najbliższą godzinę może spokojnie wpatrywać się w Callisto. Wychodzę więc na przerwę, robię kawę i idę na zewnątrz. Nigdy nie widziałem tak doskonałego nocnego nieba. Mam szczęście, że Księżyc jest świeżo po nowiu, tutaj to on przeszkadzałby najbardziej, bo o zanieczyszczeniu światłem z miast nie ma mowy.

Polityka 35.2023 (3428) z dnia 22.08.2023; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "Na brzegu kosmosu"
Reklama