Nauka

Przebudzenie potwora

Geoinżynieria uratuje Ziemię? Ten szalony pomysł mocno skłócił badaczy klimatu

Geoinżynieria nie jest rozwiązaniem naszych problemów klimatycznych. Geoinżynieria nie jest rozwiązaniem naszych problemów klimatycznych. Wollertz / PantherMedia
Im cieplejsza Ziemia, tym popularniejsza idea geoinżynierii – wizji szybkiego schładzania planety, którą niedawno naukowcy uważali za szaleństwo.
Geoinżynieria, czyli idea schładzania klimatu Ziemi poprzez manipulowanie jej atmosferą lub oceanami, początkowo była traktowana przez klimatologów z przymrużeniem oka, ale też z irytacją.Mirosław Gryń/Polityka Geoinżynieria, czyli idea schładzania klimatu Ziemi poprzez manipulowanie jej atmosferą lub oceanami, początkowo była traktowana przez klimatologów z przymrużeniem oka, ale też z irytacją.

Jest rok 2050. Średnia temperatura na globie wciąż rośnie. Dawno już przekroczyła pierwszy próg bezpieczeństwa – 1,5 st. C powyżej średniej temperatury z połowy XIX w. I szybko zmierza ku drugiemu progowi: 2 st. C. Ziemię rozgrzewają gazy cieplarniane, których emisji ludzkość nie zdołała ograniczyć. Nawet specjalnie nie próbowała, uznając wzrost PKB za ważniejszy od wzrostu temperatury. Jedne lądy są nękane przez gigantyczne susze, inne – przez katastrofalne ulewy. Na zamieszkanej przez 9,5 mld ludzi planecie wybuchają jedna po drugiej wojny o podstawowe zasoby. Widmo głodu i chaosu zmusza do migracji setki milionów ludzi. Co robić?

Koalicja organizacji pozarządowych oraz państw strefy tropikalnej rzuca hasło niezwłocznego rozpoczęcia ratowania globu przed katastrofą humanitarną i ekologiczną. Pojawia się pomysł wypuszczenia do atmosfery balonów, które dotarłyby na wysokość ponad 20 km. Tam różnica ciśnień rozerwałaby je na strzępy, uwalniając wtłoczony do nich dwutlenek siarki. Ten pod wpływem reakcji chemicznych przeobraziłby się błyskawicznie w kwas siarkowy, którego drobiny zaczęłyby odbijać w kosmos część promieniowania słonecznego. Idea pada na podatny grunt. Balonów są najpierw dziesiątki, a potem setki milionów. Dzięki zbiórkom internetowym i skoordynowanym kampaniom informacyjnym operacja jest powtarzana regularnie przez wiele lat. Temperatura na globie zaczyna spadać, ale nikt nie ma pojęcia, co będzie dalej.

Ten scenariusz radykalnej interwencji klimatycznej – zdecentralizowanej, spontanicznej i przeprowadzonej wedle zasady „zrób to sam” – powstał w wyobraźni naukowców z renomowanej uczelni prawniczej Harvard Kennedy School. Dwa lata temu opublikowali oni raport, w którym podali wiele przykładów takich potencjalnych inicjatyw dotyczących „ratowania klimatu” podejmowanych z rozmaitych pobudek przez poszczególne państwa, wielkie firmy i grupy obywateli.

Polityka 17.2023 (3411) z dnia 18.04.2023; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Przebudzenie potwora"
Reklama