Dzisiaj nikt nie jest w stanie określić konsekwencji tej nowej, dokładnej wiedzy o mechanizmach dziedziczności. Możemy przewidzieć nowe możliwości pokonania chorób i zdobycia lepszej wiedzy o interakcji dziedziczności i środowiska oraz większego zrozumienia dla mechanizmów powstawania życia. W jakimkolwiek kierunku spojrzymy, widzimy nowe widoki. Dzięki odkryciom Cricka, Watsona i Wilkinsa możemy – cytując Johna Kendrew – zobaczyć »pierwsze przebłyski nowego świata«”. Tak mówił prof. Arne Engström z Karolinska Institute, zanim spełnił swój „skromny obowiązek” i poprosił trzech badaczy o przyjęcie Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny w 1962 r.
Obserwacje naciągane i doskonałe
Oni ruszyli naukową Ziemię 9 lat wcześniej. W lutym 1953 r. James D. Watson i Francis H.C. Crick odkryli strukturę kwasu dezoksyrybonukleinowego. Ich artykuł na ten temat ujrzał światło dzienne 25 kwietnia w „Nature”. W tym samym numerze prestiżowego pisma Maurice H.F. Wilkins ze współpracownikami oraz Rosalind Franklin i Raymond G. Gosling przedstawili wyniki doświadczeń krystalograficznych dostarczających argumentów za słusznością modelu podwójnej helisy.
To było nie tylko rozwiązanie zagadki budowy DNA. Wreszcie pojawiło się wyjaśnienie, w jaki sposób informacja genetyczna jest powielana i przekazywana z pokolenia na pokolenie, nad czym łamał sobie głowę już Arystoteles. Odkrycie uruchomiło gwałtowny rozwój nauk biologicznych i biomedycznych. Nie tylko poszerzyło wiedzę o życiu, ale – jak zapowiadał Engström – umożliwiło bezpośrednie śledzenie ewolucji organizmów i leczenie wielu chorób.
Początek naukowej przygodzie, której ukoronowaniem była publikacja w „Nature”, dało jednak wielu innych ludzi.