Nauka

Obecne w smogu pyły mogą odpowiadać za 40 proc. martwych ciąż

Smog w Warszawie Smog w Warszawie Aleksiej Witwicki / Forum
Naukowcy oszacowali wpływ zanieczyszczonego powietrza na zdrowie ciężarnych kobiet w 137 krajach. Policzyli również, ile żyć dorosłych osób dałoby się uratować, gdyby choć trochę poprawić jakość powietrza.

Polska od lat znajduje się w niechlubnej czołówce europejskich krajów mających najbardziej zanieczyszczone powietrze. I choć kolejne rządy deklarują zdecydowaną walkę ze smogiem, zmiany w tej kwestii zachodzą zbyt powoli. A ma to poważne potencjalne konsekwencje zdrowotne, o których piszą naukowcy w dwóch publikacjach dotyczących skutków wdychania pyłów zawieszonych PM2,5, czyli o średnicy do 2,5 mikrometra (mikrometr to tysięczna część milimetra). Ze względu na bardzo małe rozmiary właśnie one są uznawane za najgroźniejsze dla zdrowia.

Czytaj także: Kaczyński poleca węgiel brunatny. Zima będzie trudna i brudna

Drobne pyły mogą przenikać do płodu przez łożysko, a także je uszkadzać

Grupa chińskich badaczy zajęła się kwestią urodzin martwych płodów (ang. stillbirth, czyli minimum po 20. tygodniu ciąży; dlatego odróżnia się je od wczesnych poronień) w 54 krajach Afryki i południowej Azji zaliczanych do państw o niskich i średnich dochodach. Przeanalizowali oni ponad 46 tys. ciąż z lat 1998–2016, które zarówno kończyły się urodzeniem żywego dziecka, jak i martwego.

Ponieważ już od dłuższego czasu wiadomo, że pyły PM2,5 mają negatywny wpływ na zdrowie ciężarnych kobiet, naukowców interesowało, jak bardzo przyczyniają się do późnych poronień. Z analizy opublikowanej na łamach „Nature Communications” wynika, że każdy wzrost średniego stężenia PM2,5 w powietrzu o ok. 10 mikrogramów na metr sześcienny wiąże się ze zwiększeniem ryzyka poronienia o 11 proc. Przy czym rośnie ono jeszcze bardziej wraz z wiekiem matki. Chińscy naukowcy postanowili również odnieść te szacunki do danych ze 137 krajów Azji, Afryki i obu Ameryka (bez USA i Kanady). Okazało się, że pyły PM2,5 mogą tam odpowiadać aż za ok. 40 proc. martwych urodzeń.

Nauka nie zidentyfikowała jeszcze dokładnego mechanizmu, w jaki drobne pyły zawieszone przyczyniają się do poronień. Przypuszcza się, że PM2,5 mogą przenikać przez łożysko i powodować niedotlenienie. Albo wywoływać stres oksydacyjny (pojawia się za dużo szkodliwych wolnych rodników tlenowych) w organizmie płodu lub dysfunkcje łożyska.

Czytaj także: Toksyczna mgła. Warszawa dusi się od smogu

PM2,5 zabijają ponad 4 mln ludzi rocznie na całym świecie

Druga publikacja dotycząca drobnych pyłów zawieszonych ukazała się na łamach periodyku „PNAS”. Przygotowali ją badacze z USA i Kanady, którzy piszą, że w 2019 r. PM2,5 – według szacunków – odpowiadały globalnie za 4,1 mln zgonów. Dlatego postanowili oszacować, jaki wpływ na zdrowie publiczne miałaby nawet nieduża redukcja emisji najdrobniejszych pyłów.

W tym celu posłużyli się danymi ze spisu ludności Kanady, zestawiając informacje z lat 2007–16 na temat zdrowia 2,7 mln dorosłych obywateli tego kraju z danymi satelitarnymi dotyczącymi emisji PM2,5. Kolejnym krokiem było przygotowanie na tej podstawie modelu, w którym redukowano emisje drobnych pyłów pochodzących z pięciu głównych źródeł związanych z działalnością człowieka: rolnictwa, przemysłu, wytwarzania energii, ogrzewania w budynkach mieszkalnych i transportu.

Okazało się, że zmniejszenie emisji PM2,5 ze wszystkich pięciu źródeł o 10 proc. rocznie w ciągu dziewięciu lat spowodowałoby 710 mniej zgonów na milion mieszkańców Kanady. Gdyby zaś redukcja o 10 proc. nastąpiła wyłącznie w transporcie i przemyśle energetycznym, to udałoby się zapobiec ok. 265 zgonom na milion. Bardziej zdecydowana, bo 50-procentowa, roczna redukcja PM2,5 tylko z tych dwóch źródeł zapobiegłaby odpowiednio 545 zgonom na milion. Warto w tym miejscu dodać, że w Kanadzie poziomy zanieczyszczenia pyłami PM2,5 należą do najniższych na świecie.

Czytaj także: Bez prawa do czystego środowiska. SN rozczarował

Ile żyć podobne działania oszczędziłyby w takim razie w Polsce? Zapewne znacznie więcej. Według ostatnich szacunków Europejskiej Agencji Środowiska w 2020 r. PM2,5 spowodowały w Polsce 36,5 tys. przedwczesnych zgonów. Średnie roczne stężenie takich pyłów wyniosło u nas 16 µg/m sześc. Tymczasem według Światowej Organizacji Zdrowia maksymalne średnioroczne stężenie PM2,5 nie powinno przekraczać 5 µg/m sześc., a dobowe 15 µg/m sześc.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną