Nauka

Polacy z Ig Noblem z medycyny. Za pracę o... lodach

Lody Lody Filip Klimaszewski
Badacze z Polski zdobyli najpoważniejszą spośród niepoważnych nagród naukowych. Mamy kolejnych noblistów!

Ig Nobel, zwany też czasami antynoblem, przyznawany jest za badania, które „najpierw wywołują śmiech, ale potem zmuszają do myślenia”. Samo słowo „ignoble” z angielskiego znaczy dosłownie niegodny, haniebny, podły. Waga nagrody jest jednak poważna – badania, które je otrzymują, choć wydają się niepoważne, są zwykle bardzo wartościowe, a cała impreza ma na celu popularyzację nauki.

Pomysłodawcą i prowadzącym ceremonię jest Marc Abrahams z Uniwersytetu Harvarda, redaktor naczelny satyrycznego pisma „Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”. Widownia też jest spora, a wśród specjalnych gości znaleźć można prawdziwych noblistów i noblistki. Prócz dyplomów laureaci Ig Nobli dostają 10 bln dol., ale nie amerykańskich, tylko zimbabweńskich.

Czytaj też: Śmieszny umysł

Lody, które chronią

Tegoroczne wyróżnienia przyznano w 10 kategoriach (m.in. kardiologii stosowanej, biologii, inżynierii, literatury, historii sztuki), z czego w jednej z nich – medycynie – wygrali Polacy. Zespół hematologów i klinicystów z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie został nagrodzony za... lody, które chronią przed powikłaniami przy przeszczepach szpiku. A dokładnie za „pokazanie, że pacjenci poddawani niektórym formom toksycznej chemioterapii doznają mniej szkodliwych skutków ubocznych, gdy w miejsce jednego z elementów standardowej procedury dostaną... lody”.

Praca badawcza została opublikowana w zeszłym roku w „Scientific Reports”, a podpisanych jest pod nią dziewięcioro badaczy: Marcin Jasiński, Martyna Maciejewska, Anna Brodziak, Michał Górka, Kamila Skwierawska, Wiesław Jędrzejczak, Agnieszka Tomaszewska, Grzegorz Basak i Emilian Snarski.

Czytaj też: Parada blagierów

Coca-cola vs plemniki

Ig Nobel przyznawany jest od 1991 r. W poprzednich edycjach przyznawano go m.in. za:

  • wykazanie, że coca-cola może być dopochwowym środkiem plemnikobójczym,
  • udowodnienie, że posiadanie kota wpędza w depresję,
  • refleksję nad wyrażeniem „Ty draniu!” w służbowych konwersacjach pracowników rozmaitych firm,
  • udowodnienie, że każdy odpowiednio długi materiał (np. nitka, wstążka lub sznurówka) prędzej czy później ulegnie zasupłaniu,
  • zmierzenie współczynnika tarcia w momencie nadepnięcia na skórkę od banana,
  • pokazanie, że droższe placebo działa lepiej niż tańsze.

Czytaj też: Nauka mniej serio

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną