Nauka

Gdzie prawda, gdzie fałsz

Choroba Alzheimera: fakty i mity. Badacze się zapędzili

Wizualizacja 3D: zmiany funkcjonalne w mózgu (różowe neurony) niekoniecznie pojawiają się tam, gdzie wykrywany jest pierwotnie beta-amyloid (seledynowe złogi). Wizualizacja 3D: zmiany funkcjonalne w mózgu (różowe neurony) niekoniecznie pojawiają się tam, gdzie wykrywany jest pierwotnie beta-amyloid (seledynowe złogi). Shutterstock
W kluczowych badaniach choroby Alzheimera dopuszczono się nierzetelności, a prawdopodobnie nawet oszustwa. Ambicje znalezienia Świętego Graala wyprowadziły uczonych na manowce. Ale może dobrze się stało?
Auguste Deter. Pacjentka dr. Alzheimera, u której w 1902 r. po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę.AN/Wikipedia Auguste Deter. Pacjentka dr. Alzheimera, u której w 1902 r. po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę.

Choroba Alzheimera jest najbardziej rozpowszechnioną formą otępienia. Miliony pacjentów i ich opiekunów czekają na postępy badań nad starzeniem mózgu. Wyczekiwane są tylko dobre wiadomości: poznanie przyczyny tej choroby, informacje, jak się przed nią chronić, odpowiedź na pytanie, czy nowe tropy doprowadzą w końcu do wynalezienia skutecznego leku.

Tymczasem dwa tygodnie temu świat obiegła informacja z gatunku tych najgorszych: jedne z kluczowych badań na ten temat okazały się nierzetelne.

Przejrzany amyloid

Naukowe czasopismo „Science” przedstawiło dowody na oszustwa badawcze popełnione przez autorów publikacji w prestiżowym „Nature” z 2006 r. W oparciu m.in. o zawarte tam wnioski przez 16 lat finansowano badania skuteczności potencjalnych kuracji. W samych Stanach Zjednoczonych National Institutes of Health wydały setki milionów dolarów na poszukiwanie leków, które mogłyby usuwać rozpuszczalne białko βA*56 (beta-amyloidu) – w zakwestionowanym artykule wskazane jako źródło problemów. Wielu uczonych z całego świata brało zafałszowane wyniki za punkt wyjścia do własnych eksperymentów. Czy ten czas i pieniądze rzeczywiście zostały zmarnowane?

„Zarzuty wobec autorów, którzy w tym wpływowym artykule posłużyli się najprawdopodobniej sfabrykowanymi zdjęciami, co mogło doprowadzić do błędnych wniosków, nie kwestionują znaczenia beta-amyloidu jako czynnika ważnego w rozwoju choroby Alzheimera” – skomentował w amerykańskich mediach laureat Nagrody Nobla prof. Thomas C. Südhof, profesor fizjologii molekularnej i komórkowej na Stanford University. Brzmi to jak rozgrzeszenie winnych, ale ekspert zastrzegł, że błędem byłoby dziś uważać beta-amyloid za jedyny czynnik sprawczy tej choroby. Być może nie jest nawet kluczowy.

Polityka 34.2022 (3377) z dnia 16.08.2022; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Gdzie prawda, gdzie fałsz"
Reklama