Nauka

Masz gorączkę, boli cię głowa lub ramię po szczepieniu? To może być tylko autosugestia

Po pierwszej dawce „oszukanej” szczepionki aż 35,2 proc. osób raportowało przynajmniej jedno ogólnoustrojowe działanie niepożądane (np. ból głowy), a 16,2 proc. miejscowe (np. ból ramienia w miejscu wykonania zastrzyku). To tzw. efekt nocebo. Po pierwszej dawce „oszukanej” szczepionki aż 35,2 proc. osób raportowało przynajmniej jedno ogólnoustrojowe działanie niepożądane (np. ból głowy), a 16,2 proc. miejscowe (np. ból ramienia w miejscu wykonania zastrzyku). To tzw. efekt nocebo. Sammy Williams / Unsplash
Źle się czuła(e)ś po przyjęciu szczepionki? Winy za to nie musi ponosić wstrzyknięty preparat, ale twoje nastawienie do niego.

Badania kliniczne szczepionek przeciw covid-19 dostarczyły nie tylko wiedzy na temat ich skuteczności w walce z koronawirusem SARS-CoV-2. Połowa biorących w nich udział osób, nie wiedząc o tym, przyjmowała placebo, czyli neutralną dla organizmu substancję nieposiadającą właściwości leczniczych. A to dało możliwość przeprowadzenia bardzo ciekawych analiz.

Taka neutralna substancja może bowiem wywoływać tzw. efekt placebo, czyli korzystne zmiany zdrowotne zgłaszane przez przyjmujących ją pacjentów. Jednak potrafi również spowodować niekorzystne efekty i wówczas mówimy o efekcie nocebo.

Ponad połowa bólów głowy to działanie efektu nocebo

W czasopiśmie naukowym „JAMA Network” ukazała się właśnie metaanaliza (czyli analiza danych zebranych z wielu badań dotyczących tego samego zagadnienia i spełniających odpowiednie kryteria) testów klinicznych szczepionek przeciw covid-19. Przyjrzano się wynikom pochodzącym od 45 380 pacjentów, spośród których 22 802 otrzymało zastrzyk zawierający substancję czynną (np. mRNA), a 22 578 placebo.

Czytaj także: Ilu Polaków ocaliły dotąd szczepionki? Można to policzyć

Rezultaty metaanalizy potwierdziły dużą siłę sugestii, a dokładnie efektu nocebo. Po pierwszej dawce „oszukanej” szczepionki aż 35,2 proc. osób raportowało przynajmniej jedno ogólnoustrojowe działanie niepożądane (np. ból głowy), a 16,2 proc. miejscowe (np. ból ramienia w miejscu wykonania zastrzyku). Dla porównania: spośród tych, którzy otrzymali zastrzyk zawierający substancję czynną, o ogólnoustrojowych efektach informowało 46,3 proc. badanych, a o miejscowych 66,7 proc. Wyniki te sugerują – jak piszą naukowcy – że po pierwszej dawce efekt nocebo może odpowiadać za 76 proc. ogólnoustrojowych oraz 24,3 proc. miejscowych działań niepożądanych spowodowanych przez zastrzyki na covid.

Po drugiej dawce rezultaty rozłożyły się następująco. W grupie placebo odpowiednio 31,8 proc. i 11,8, natomiast w grupie z prawdziwą szczepionką: 61,4 proc. oraz 72,8 proc. W tym wypadku „siła” nocebo została oszacowana na 51,8 proc. ogólnoustrojowych działań niepożądanych oraz 16,2 proc. miejscowych.

Czytaj także: Jak przekonywać Polaków, żeby się zaszczepili

Czujemy to, o czym czytamy w ulotkach

W grupie otrzymującej placebo badani najczęściej zgłaszali bóle głowy oraz zmęczenie. Dlatego autorzy publikacji w „JAMA Network” zwracają uwagę, że są to typowe niespecyficzne objawy wymienione wśród najczęściej występujących po szczepieniu przeciw covid-19 w wielu ulotkach informacyjnych. Tego rodzaju informacje mogą zatem nasilać mechanizmy nocebo, takie jak lęk i oczekiwania związane z ogólnoustrojowymi działaniami niepożądanymi. Jak również powodować błędne przypisanie powszechnie doświadczanych nieswoistych objawów (właśnie bólu głowy lub zmęczenia) jako spowodowanych szczepieniem.

Dlatego obecny sposób informowania opinii publicznej o potencjalnych zdarzeniach niepożądanych szczepionek za pośrednictwem ulotek i mediów może nasilać reakcje nocebo. Innymi słowy: jeśli źle się czułaś/eś po przyjęciu zastrzyku, nie musiało to być spowodowane przez szczepionkę, ale przez twoje obawy związane z jej podaniem.

Czytaj także: Szpitale nie są gotowe na piątą falę i omikron. „Nikt nic nie wie”

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną