Nauka

Przez naszą bierność klimatyczną na granicach umierają ludzie

Migranci na granicy polsko-białoruskiej. Listopad 2021 r. Migranci na granicy polsko-białoruskiej. Listopad 2021 r. Sergei Bobylev / TASS / Forum
Uchodźstwo klimatyczne to nie jest temat przyszłości – dzieje się już teraz i najbardziej dotyka Globalnego Południa. Polska Akcja Humanitarna szacuje, że do 2050 r. nawet miliard osób na świecie może być zmuszonych do migracji.
mat. pr.

Kryzys migracyjny czy kryzys gościnności?

Osoby optujące za używaniem języka inkluzywnego i empatycznego proponują, by stosować termin „kryzys gościnności” zamiast „kryzysu uchodźczego/migracyjnego”. Chodzi o przeniesienie ciężaru semantycznego z osób migrujących na państwa, które się na nie zamykają. „Kryzys gościnności” mówi o pewnej ułomności, którą przejawiamy jako społeczeństwa i aparaty państwowe, a nie o domniemanej winie osób uchodźczych za sytuację, w jakiej się znalazły.

Miałam problem z tym terminem, bo o ile zgadzam się i rozumiem jego empatyzujące z migrantami przesłanie, o tyle słuchając o tym, co dzieje się aktualnie na granicy polsko-białoruskiej, odnoszę wrażenie, że nie ujmuje on całej istoty sprawy. Z drugiej strony nie wiem, czy jakikolwiek skondensowany termin jest w stanie to zrobić. Być może „kryzys humanitarny” odpowiadałby skali cierpienia tam się rozgrywającego – natomiast nie mówiłby zbyt wiele np. o politycznym podsycaniu strachu w wykonaniu Morawieckiego i Łukaszenki. Powodów takich kryzysów, niezależnie, czy nazwiemy je kryzysami gościnności czy kryzysami uchodźczymi, może być wiele – najważniejsze, że są tragiczne w skutkach przede wszystkim dla osób, które nie są podmiotami w tych sporach: dla uchodźczyń i migrantów.

Czytaj też: Łukaszenka, Putin i Kaczyński mają ten sam kompleks

Przygraniczna rzeczywistość

W pasie przygranicznym na Podlasiu wciąż obowiązuje stan wyjątkowy – pierwszy w Polsce stan nadzwyczajny od czasów stanu wojennego ogłoszonego przez gen.

Reklama