Zaczęło się w Turcji. Wybuchło ponad sto pożarów w różnych miejscach, głównie w pasie wybrzeża Morza Egejskiego i Śródziemnego. Zginęło osiem osób. Pożar zagroził węglowej elektrociepłowni w pobliżu miasta Milas. Z obszaru wokół trzeba było ewakuować wszystkich mieszkańców. Sytuacja zrobiła się szczególnie groźna, gdy pożary dotarły w okolice kurortów, takich jak Analyi, Bodrum czy Marmaris. Z wielu hoteli trzeba było ewakuować gości, a przecież trwa szczyt sezonu wakacyjnego. Nie tak miał wyglądać powrót turystów po ubiegłorocznym zastoju spowodowanym pandemią. Większość pożarów udało się opanować, ale nie wszystkie.
Grecja, Bułgaria, Rumunia w ogniu
Kilka dni później zaczęło się w Grecji. Większość pożarów wybuchła na Peloponezie i na północ od Aten, a jeden z nich przedostał się nawet do dzielnicy podmiejskiej stolicy. Autostrada łącząca Ateny z resztą kraju jest zamknięta. Na wyspie Eubea na Morzu Egejskim pożar tak się rozprzestrzenił, że straż przybrzeżna, wykorzystując swoje łodzie i jednostki prywatne, zorganizowała ewakuację morską większości przebywających tam osób. Trwa walka o zabezpieczenie zabytków, m.in. tych z Olimpii, miejscu starożytnych igrzysk.
Dwa dni temu ponad 200 pożarów wybuchło w środkowej i południowej części Bułgarii. Macedonia Północna poprosiła Bułgarów o pomoc przy walce z dużym ogniem w miejscowości Koczani blisko granicy. Pożary wybuchły też w Rumunii.
Czytaj też: To, co się dzieje z pogodą, to nasza nowa norma
Fala upałów. Wystarczy niedopałek
Przyczyną wszystkich tych zdarzeń była fala upałów przelewająca się od kilkunastu dni nad tą częścią Europy. Temperatury w Turcji, Grecji czy Bułgarii momentami dochodziły do 45 st. C. Do tego bardzo niska wilgotność powietrza, na poziomie kilkunastu procent, i silne wiatry. W takiej sytuacji wybuch pożaru staje się bardzo prawdopodobny. Wystarczy zwarcie w instalacji elektrycznej, przejazd samochodu z rozgrzanym silnikiem przez suchą ściółkę, niedopałek papierosa czy jakieś inne nieostrożne zachowanie.
Skąd fala takich upałów? Lata w tej części Europy bywają bardzo ciepłe, ale nie aż tak. Przyczyną są zmiany klimatyczne Ziemi, które zaburzają cyrkulację atmosferyczną. Normalnie cyrkulacja ta jest strefowa, czyli pokrywa się z rozkładem stref klimatycznych Ziemi i ma kierunek równoleżnikowy. Wtedy wszystko gra. Jednak zmiany klimatyczne zaburzają tę cyrkulację i coraz częściej z równoleżnikowej staje się ona na krótki czas południkowa. Wtedy fale wielkiego upału mają jak przedostać się wprost znad Afryki na północ w bardzo krótkim czasie. I tak było obecnie.
Na szczęście upały słabną i to daje nadzieję, że pożary w końcu uda się dogasić. Ale straty na pewno będą duże. Stracili też turyści, którzy często musieli ratować się ewakuacją do innych miejsc, a przecież nie tak wyobrażali sobie wakacje.
Czytaj też: Czas się przygotować na błyskawiczne powodzie