Światowa sensacja wybuchła w sobotę, 22 lutego 1997 r., kiedy dziennikarz brytyjskiego tygodnika „The Observer” opublikował artykuł, w którym informował, że siedem miesięcy wcześniej szkoccy naukowcy doprowadzili do narodzin pierwszego ssaka sklonowanego z komórki ciała dorosłego zwierzęcia. Jak po latach wspominali badacze z Roslin Institute – położonej w pobliżu Edynburga placówki, w której 5 lipca 1996 r. przyszła na świat Dolly – następnego dnia rozpętało się medialne pandemonium. Telefony stacjonarne (komórki dopiero wchodziły do użytku) dzwoniły od rana do wieczora, a instytut otoczyły wozy transmisyjne, m.in. stacji telewizyjnych CBS, NBC, ABC i BBC. Ich dziennikarze koniecznie chcieli przeprowadzić wywiad z „twórcami” owcy, a przede wszystkim pokazać telewidzom sklonowane zwierzę.
Pracownicy Roslin Institute nie byli jeszcze dobrze przygotowani na ten medialny szturm, gdyż opinia publiczna miała dowiedzieć się o istnieniu Dolly kilka dni później, 27 lutego. Tego dnia ukazywało się nowe wydanie jednego z czołowych naukowych czasopism świata, brytyjskiego tygodnika „Nature”, zawierające specjalistyczny artykuł przedstawiający szczegóły pierwszego udanego eksperymentu klonowania ssaka z komórki pobranej z ciała dorosłego osobnika.
Tak ogromne zainteresowanie mediów wynikało nie tylko z faktu dokonania naukowego przełomu i jego potencjalnych zastosowań, np. w hodowli zwierząt. Wielkie emocje budziło pytanie, które niemal natychmiast pojawiło się w publicznej debacie: czy i kiedy sklonowany zostanie człowiek? Dlatego ówczesny prezydent USA Bill Clinton szybko nakazał Narodowej Komisji Bioetycznej przygotować w ciągu 90 dni raport poświęcony etycznym implikacjom klonowania. I trudno się tej decyzji dziwić, skoro nastroje opinii publicznej stanowiły mieszaninę fascynacji i niepokoju.