Nauka

Masowe szczepienia? Dziś nowy harmonogram

Szczepienie przeciwko covid na Stadionie Narodowym Szczepienie przeciwko covid na Stadionie Narodowym Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Szczepienia na covid w dużych zakładach pracy, aptekach, może też w punktach „drive-thru”. Od drugiego kwartału akcja wyszczepiania Polaków ma przybrać rzeczywiście charakter masowy, ale czy się uda? Premier Morawiecki ogłosił nowy harmonogram.

Kraje, które są liderami w statystykach podawania szczepionek, od samego początku postawiły na upowszechnienie ich w miejscach nikomu niekojarzących się z ośrodkami zdrowia. To parkingi, stadiony, hale targowe – byle łatwo było do nich dojechać i wystawić ramię do wkłucia igły. W tradycyjnej Polsce było to do tej pory nie do pomyślenia, gdyż akt zaszczepienia kojarzył się z procedurą medyczną podwyższonego ryzyka i powinien być przy nim obecny lekarz.

Podkast „Polityki”: Co nas czeka w III fali pandemii

Wszystkie ręce do szczepień

Aptekarze od dawna próbowali przeforsować zmiany w Prawie Farmaceutycznym, by zezwolono im na podawanie szczepionek np. przeciwko grypie – ale dopiero teraz rząd i parlament chcą skorzystać z ich pomocy i dopuścić do kwalifikowania na szczepienia masowe. Co ciekawe, szkolenia dla farmaceutów już trwają, ale gdy z Senatu „wyszła” niedawno ustawa umożliwiająca ministrowi zdrowia nadawanie nowym osobom takich uprawnień, na liście konkretnych zawodów ich akurat nie było.

Opinią senatorów oczywiście nie przejmie się Sejm, który ma większość po myśli rządowej, a dziś w Ministerstwie Zdrowia obowiązująca jest opcja „przyspieszamy – wszystkie ręce do kłucia”. Dlatego po przeprowadzonych szybkich zmianach w prawie, dziś przypieczętowanych, szczepionki podawać wkrótce będą mogli: aptekarze, pielęgniarki, położne, felczerzy, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni, a być może nawet studenci medycyny. „Praktycznie wszyscy, którzy mają coś wspólnego z zawodem medycznym” – zakomunikował Michał Dworczyk, szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. Narodowego Programu Szczepień.

Czytaj też: Covid zaatakował młodych

Zdrowe kłucie na parkingu

Jeszcze rok temu nie wydawało się możliwe, by pobieranie wymazów do badań diagnostycznych odbywało się w Polsce w prowizorycznych namiotach na parkingach – nasza dość konserwatywna medycyna szybko podczas pandemii musiała dostosować się jednak do innych standardów. I punkty pobrań „drive-thru” okazały się zbawienne dla wielu osób, by móc w nich szybko wykonać test. Kolejki samochodów były nieraz długie, ale i tak dla zmotoryzowanych pacjentów (niejednokrotnie już z dolegliwościami sugerującymi covid) była to najwygodniejsza opcja oddania wymazu do badania.

Punkty szczepień w identycznej formule mogą teraz przyspieszyć masową akcję podawania szczepionek – w wielu krajach od dawna już tak szczepią i nikt nie protestuje. W Polsce małe punkty szczepień w poradniach lekarzy rodzinnych wykonują w tygodniu ok. 30 zastrzyków, natomiast w amerykańskich punktach „drive-thru” – po 4–5 tys. dziennie. Ten sam model można też spotkać w Wielkiej Brytanii, Brazylii, Chile, Meksyku, Korei Południowej. Oczywiście rozszczelnienie systemu przydaje się pod warunkiem, że kraj dysponuje wystarczającą liczbą dawek, by zaspokoić tak olbrzymi popyt. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w kwietniu Polska ma otrzymać 7 mln porcji, więc trzeba koniecznie poprawić logistykę i organizację, by je w pełni wykorzystać.

Dotychczasowe doświadczenia ze szczepieniami przeciwko covid wskazują, że są to preparaty bezpieczne i przy spełnieniu podstawowych warunków sanitarnych nie trzeba wprowadzać dla nich dodatkowych środków ostrożności, obawiając się jakichś nieprzewidzianych skutków ubocznych. Szczepionki są teoretycznie nowe, ale po rozdysponowaniu prawie pół miliarda dawek wszyscy już się z nimi na tyle oswoili, by uwierzyć, że to już nie wydarzenie, lecz dość prosty zastrzyk domięśniowy.

Choć od osoby ze strzykawką w ręku wymaga oczywiście pewnej sprawności – powinna wiedzieć, pod jakim kątem kłuć, na jaką głębokość w zależności od obwodu ramienia. I temu właśnie służą obecne szkolenia, w których bierze udział m.in. już ponad 5 tys. aptekarzy. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą covidową będą oni mogli w drugim kwartale nie tylko wykonywać szczepienie, ale też kwalifikować do niego. Te same uprawnienia otrzymały pielęgniarki, ratownicy medyczni, diagności, fizjoterapeuci, a nawet studenci ostatniego roku medycyny.

Czytaj też: Test na covid z supermarketu. Co nam powie?

Zmierzch uprawnień lekarzy

Ale prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej sprzeciwia się zmianom, które miałyby iść w kierunku rozszerzenia listy profesji kwalifikujących do szczepień. Jak napisano w stanowisku z 16 marca: „Badanie pacjenta i kwalifikacja do szczepienia jest wyłącznym uprawnieniem zawodowym lekarza (…). Projekt ustawy tworzy kolejny wyłom w zakresie uprawnień przypisanych dotychczas wyłącznie do naszego zawodu, co zagraża bezpieczeństwu pacjentów i obniża standard udzielanych świadczeń zdrowotnych”.

Na pewno część osób, które z uwagi na złe doświadczenia z wcześniejszymi szczepieniami (alergie, wstrząsy, inne działania niepożądane) lub z chorobami mogącymi wywołać silniejsze reakcje poszczepienne będą wolały skonsultować się wcześniej z wykształconym medykiem i zapytać go o ewentualne ryzyko. Przy najdrobniejszej niepewności powinny mieć możliwość skorzystania z tej opcji, a nie być z automatu kierowane na zastrzyk na parking przy supermarkecie.

Ale szybsza ścieżka dla zdrowych, u których szczepienie nie wywoła poważniejszych perturbacji, powinna również dla nich zostać otwarta. Nie wyklucza to oczywiście pojawienia się działań niepożądanych, jednak te zazwyczaj odczuwane są już w domu po kilku godzinach. Zresztą w krajach, które szczepią ludzi w modelu „drive-thru”, wymaga się odczekania w samochodzie 15 min w razie jakichś nieprzewidzianych okoliczności. Na miejscu są służby medyczne, które szybko reagują w takich sytuacjach.

Nie ma co demonizować szczepień, tak jak próbuje w swoim stanowisku robić to NRL, ponieważ jeśli lekarz nie jest wakcynologiem, pediatrą, specjalistą chorób zakaźnych lub medycyny rodzinnej (a tylko te specjalności mają na co dzień największą praktykę w podawaniu rozmaitych szczepionek i znają się na tym po prostu najlepiej), to wielu z nich nadal nie potrafi odpowiedzieć na bardziej skomplikowane pytania dotyczące reakcji poszczepiennych i kwalifikacji pacjentów z zaburzeniami immunologicznymi. Ale takie przypadki są dość rzadkie na tle blisko 30 mln ludzi, których trzeba jak najszybciej wyszczepić na covid.

Czytaj też: Co jest NOP?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną