Nauka

Trzecia fala pandemii. Nie z Zakopanego, ale z decyzji rządu

Minister zdrowia Adam Niedzielski i szef KPRM Michał Dworczyk Minister zdrowia Adam Niedzielski i szef KPRM Michał Dworczyk Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
To nie w Zakopanem rozpoczęła się trzecia fala pandemii. Ministrom łatwiej krytykować zachowania ludzi, niż wziąć odpowiedzialność za podjęte decyzje.

Mamy dziś 8,7 tys. nowych zakażeń koronawirusem, najwięcej od miesiąca. Już wczoraj, gdy minister zdrowia Adam Niedzielski informował o ponad 5 tys. i wzrostowej tendencji oznaczającej niechybne przyspieszenie, jak to nazwał, procesów pandemicznych najbardziej oberwało się turystom z Zakopanego, którzy w miniony weekend urządzili samozwańczy festyn na Krupówkach.

Ale zdaniem ekspertów to nie przepełnione Krupówki należy łączyć z nowym trendem zakażeń, lecz decyzje sprzed trzechczterech tygodni. Na razie nikt z rządu nie chce wziąć za nie odpowiedzialności.

To już początek trzeciej fali

Dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego nie ma już wątpliwości, że można w Polsce mówić o trzeciej fali pandemii. W Europie mierzą się z nią od pewnego czasu i nawet nasi najbliżsi sąsiedzi musieli zamknąć granice i zaostrzyć restrykcje. Ale u nas rząd pod naciskiem niezadowolenia z powodu nawet częściowego lockdownu otworzył najpierw w całym kraju szkoły dla najmłodszych klas (18 stycznia), następnie galerie handlowe (1 lutego), a wreszcie po otwarciu obiektów noclegowych pozwolił ludziom na więcej swobody przy podróżowaniu.

Dyscyplina społeczna spadła akurat w momencie, kiedy zaczął się w Polsce rozprzestrzeniać brytyjski, bardziej zaraźliwy wariant koronawirusa – zwraca uwagę Franciszek Rakowski. – Mamy więc początek trzeciej fali, choć za wcześnie, by przewidzieć, jaki będzie jej kształt.

Reklama