Nauka

Na własnej skórze

Pandemia na własnej skórze. Jak ją zmieniła?

W czasach pracy zdalnej brak fizycznego kontaktu z innymi jest zjawiskiem globalnym, bo spotkania ze znajomymi czy współpracownikami na Skypie czy Zoomie nie zastąpią ich obecności. W czasach pracy zdalnej brak fizycznego kontaktu z innymi jest zjawiskiem globalnym, bo spotkania ze znajomymi czy współpracownikami na Skypie czy Zoomie nie zastąpią ich obecności. Getty Images
Skóra to największy i najbardziej widoczny narząd, na który działają czynniki zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Jakie piętno zostawia na niej pandemia?
W czasach ograniczonego kontaktu między ludźmi testowany jest pomysł sztucznej skóry funkcjonującej np. jako interfejs z telefonem. Jest naturalna w dotyku, bardzo czuła, można ją ściskać, głaskać i szczypać.Marc Teyssier W czasach ograniczonego kontaktu między ludźmi testowany jest pomysł sztucznej skóry funkcjonującej np. jako interfejs z telefonem. Jest naturalna w dotyku, bardzo czuła, można ją ściskać, głaskać i szczypać.

Kamila niedawno przeszła chorobę nowotworową, więc gdy wybuchła pandemia, bardzo pilnowała, by nosić rękawiczki i maseczki, dezynfekować ręce, a nawet zakupy. Cały lockdown przesiedziała z córkami w domu. Z czasem przestała być tak pryncypialna, ale nie jej dziewczynki, co zrozumiała, gdy raz, wchodząc do mieszkania, złapała się poręczy na klatce i 6-letnia Natalka przerażona krzyknęła: „Mamo, co ty robisz!”, a 3 lata starsza Paula zaciągnęła ją do łazienki i odśpiewała dwa razy Happy birthday, gdy Kamila myła ręce. Pandemia najszybciej zmienia nawyki u najmłodszych, ale nowe zachowania zostaną z nami na dłużej, bo wciąż nie widać, by wirus miał odpuścić. Nowe zwyczaje higieniczne odbijają się na naszej skórze zarówno pod względem medycznym, jak i psychologicznym. Bo skóra to powierzchnia, dzięki której mamy kontakt ze światem, tym groźnym i tym wspaniałym.

Historia świadomego mycia rąk jest bardzo krótka i wiąże się z odkryciem istnienia bakterii, wirusów czy grzybów. Od końca średniowiecza do XVIII w. człowiek unikał kąpieli z lęku przed zimną wodą, która mogła powodować przeziębienia, i ciepłą, która rozmiękczała ciało, rozleniwiała i kusiła grzeszne myśli. Dlatego regularnie obmywano nią jedynie dłonie i twarz. W 1677 r. Holender Antoni van Leeuwenhoek, konstruktor mikroskopów, zauważył otaczający nas mikroświat, ale dopiero w XIX w. bakteriolodzy – Louis Pasteur i Robert Koch – dowiedli, że niektóre z drobnoustrojów są patogenami.

Myć się czy psikać

Świadomość ich istnienia i pandemia hiszpanki przyczyniły się do kariery w zachodnim świecie łazienki, a obecność umywalek w toaletach sprawiła, że mycie rąk po wizycie w niej stało się odruchem. Najbardziej zadeklarowanymi higienistami byli Amerykanie, którzy wprowadzali na rynek kolejne detergenty do mycia i pielęgnacji ciała (antyperspiranty, płyny do higieny intymnej, środki do depilacji itd.

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Nauka i cywilizacja; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Na własnej skórze"
Reklama