Szczepionka amerykańskiej Moderny, powstająca przy solidnym wsparciu z budżetu federalnego USA, szła jak burza. Pierwszą partię prototypu wyprodukowano już 7 lutego 2020 r. Już na początku marca weszła zaś do pierwszej fazy badań klinicznych. W międzyczasie nad swoimi preparatami pracował BioNTech – w sumie czterema, później zdecydował się na jeden. Wsparty przez Pfizera, zdołał wyprzedzić Modernę na finiszu. To właśnie BNT162b2 została pierwszą szczepionką przeciwko covid dopuszczoną w USA i Unii Europejskiej (we wspólnocie zarejestrowaną pod nazwą Comirnaty).
Jedna i druga szczepionka opiera się na cząsteczce informacyjnego RNA (mRNA), zawierającej sekwencje kodujące całe białko S koronawirusa, czyli jego charakterystyczny „kolec”. W obu przypadkach cząsteczka umieszczona jest w nanocząstkach lipidowych. W szczepionce BioNTechu/Pfizera mRNA jest 30 mcg, w produkcie Moderny – 100 mcg. Rezultat podania ich obu jest jednak taki sam – mRNA trafia do komórek, głównie mięśniowych, ulega translacji na rybosomach, a powstałe w tym procesie białko S jest dalej obrabiane w komórce i prezentowane na jej powierzchni jako obcy antygen. Rozpoznany przez komórki układu odpornościowego, wywołuje odpowiedź immunologiczną. Preparaty BioNTechu/Pfizera i Moderny sporo łączy, ale i różni.
Czytaj też: Czy Europa ma za mało dawek?
Moderna łatwiejsza logistycznie
Pierwotna postać szczepionki Comirnaty wymaga przechowywania w bardzo niskiej temperaturze –70 st. C, preparat Moderny (w Unii po prostu „Covid-19 Vaccine Moderna”) ma mniejsze wymagania: –20 st. C. Po rozmrożeniu tę pierwszą można trzymać w lodówce do pięciu dni. Szczepionka Moderny pozostaje natomiast stabilna w temperaturze 2–8 st. C przez miesiąc.
Co więcej, preparat BioNTechu/Pfizera trzeba przed podaniem jeszcze rozpuścić w roztworze soli fizjologicznej. Z każdej fiolki można wtedy podać sześć dawek po 0,3 ml (reszta – 0,45 ml – to techniczny nadmiar) – i należy to zrobić w ciągu sześciu godzin. Szczepionka Moderny nie wymaga rozcieńczania, jest gotowa do podania bezpośrednio. A w temperaturze pokojowej można ją przechowywać maks. 12 godzin. Pod względem logistycznym zdecydowanie więc wygrywa.
Posłuchaj: Jak nam idzie ze szczepieniami na koronawirusa?
BioNTech/Pfizer chroni szybciej
Jedna i druga szczepionka wymaga podania dwóch dawek. W przypadku Comirnaty odstęp czasowy między nimi wynosi trzy tygodnie, a maksymalny poziom przeciwciał obserwuje się już po siedmiu dniach od podania drugiej porcji. Gorzej pod tym względem wypada Moderna – po pierwszej dawce trzeba odczekać minimum cztery tygodnie, a czas do maksymalnej odpowiedzi immunologicznej po drugim zastrzyku wynosi 14 dni. Propozycja BioNTechu/Pfizera jest więc szybsza łącznie o dwa tygodnie.
Czytaj też: Niezwykła historia odkrywców szczepionki na covid
Jak jednak wynika z badań klinicznych trzeciej fazy, obie charakteryzują się porównywalną, bardzo wysoką skutecznością – na poziomie ok. 95 proc. Rezultaty testów wskazują też, że istotny stopień ochrony w grupie zaszczepionych przed zachorowaniem na covid występuje już po podaniu pierwszej dawki obu preparatów – po ok. 14 dniach. Co nie oznacza, że wolno zrezygnować z drugiej dawki. Dlaczego? Dlatego, że w testach klinicznych wszyscy uczestnicy otrzymywali ostatecznie dwie. Bez osobnego ramienia badawczego, w którym wybrana grupa szczepiona byłaby tylko jedną dawką i obserwowana przez taki sam czas, sugerowanie, że można na tym poprzestać, byłoby nadużyciem.
Czytaj też: Jedna dawka szczepionki wystarczy? Covidowe dylematy
Rzadsze objawy uboczne: BioNTech/Pfizer
W przypadku obu szczepionek najpowszechniej obserwowanymi reakcjami ubocznymi w trzeciej fazie badań klinicznych były ból w miejscu wkłucia, ból głowy i zmęczenie. Wszystkie trzy występowały jednak rzadziej po podaniu preparatu BioNTechu/Pfizera, choć notowano je i tak u większości badanych: odpowiednio u 84 proc., 63 proc. i 55 proc.
Po podaniu drugiej dawki bardziej zaostrzone objawy też występowały rzadziej w przypadku Comirnaty: 5 proc. badanych odnotowało silne zmęczenie, 3 proc. skarżyło się na intensywny ból głowy, 2 proc. miało nasilony ból głowy i mięśni. W przypadku obu szczepionek objawy niepożądane częściej występowały u osób młodszych. Zasadniczo jednak reakcje te były krótkotrwałe. Zdecydowanie lepiej doświadczyć ich po zaszczepieniu, niż brać udział w loterii związanej z zachorowaniem na covid-19.
Czytaj też: Aborcja i szczepionka. Nie wierzmy w teorie spiskowe
BioNTech/Pfizer dla młodszych
Szczepionka BioNTechu/Pfizera jest dopuszczona od 16. roku życia, bo instytucje regulatorowe uznały, że grupa osób w wieku 16–17 lat biorących udział w badaniu trzeciej fazy była wystarczająca. Moderna dopiero niedawno rozpoczęła testy dla osób w wieku 12–17 lat, więc preparat można na tę chwilę stosować od 18. roku życia.
Czytaj też: Amerykanie w kolejce do szczepienia. Równi i równiejsi
A co z zakażeniem bezobjawowym?
Czego natomiast nie wiemy o obu szczepionkach? Tego choćby, jak długa jest ochrona przed covid-19. Dla zarządzania pandemią to oczywiście kwestia kluczowa, a rozstrzygnie się niejako „w praniu”. Nie jest również jasne, czy obie szczepionki chronią przed bezobjawowym zakażeniem SARS-CoV-2, czy jedynie przed wystąpieniem choroby. A to dlatego, że w badaniach klinicznych rejestrowano tylko przypadki objawowe, nie testowano wszystkich uczestników.
To drugie podejście pozwoliłoby ustalić, czy po podaniu szczepionki może dojść do zakażenia asymptomatycznego i, ewentualnie, czy takie osoby roznoszą wirusa. Zaplanowanie przynajmniej kilkukrotnego testowania każdego uczestnika byłoby logistycznym wyzwaniem przy już i tak wymagającym przedsięwzięciu, jakim była organizacja trzeciej fazy badań klinicznych, które w warunkach pandemii objęły dziesiątki tysięcy osób.
Czytaj też: 15 najważniejszych pytań o szczepionki
Badania przedkliniczne prowadzone na makakach, które najpierw szczepiono dwiema dawkami Moderny, a potem narażano na SARS-CoV-2, sugerują, że taka ochrona występuje, bo po tygodniu nie stwierdzano wirusa w górnych ani dolnych drogach oddechowych. W przypadku preparatu BioNTechu/Pfizera obserwacje były podobne, ale zaprezentowano jedynie wyniki po podaniu dwóch dawek zawierających po 100 mcg mRNA. A zarejestrowana szczepionka Comirnaty zawiera go przecież 30 mcg – trudno więc z takich wyników wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
Sprawdź: Obalamy fake newsy nt. szczepionki na koronawirusa
Która szczepionka jest lepsza?
Porównując obie szczepionki, można w końcu postawić pytanie, która z nich jest lepsza. Odpowiedź jest prosta: żadna. Jedna i druga charakteryzuje się wysoką immunogennością i skutecznością, podobnym profilem bezpieczeństwa, a to dla udającego się na szczepienie powinno być najistotniejsze. Jeżeli akurat trafi nam się Moderna, a nie BioNTech/Pfizer, to nie narzekajmy, że na drugą dawkę musimy poczekać o tydzień dłużej i jeszcze kolejny na osiągnięcie pełnej odpowiedzi układu odporności. To naprawdę nic w porównaniu z tym, z czym przyszło się nam mierzyć w ostatnim roku.
Czytaj też: Amantadyna na covid? Słuchajmy ekspertów, a nie polityków