Nauka

Długie dla chudych

Małe samoloty na dalekie loty

Wąskokadłubowy Airbus A321LR używany jest w rejsach przez Atlantyk. Wąskokadłubowy Airbus A321LR używany jest w rejsach przez Atlantyk. Fixton/dreamstime.com/Airbus
Coraz częściej będziemy latać między kontynentami mniejszymi samolotami. Za to z regionalnych lotnisk, czyli bez przesiadek i wprost do celu. Te zmiany w lotnictwie przyspieszyła pandemia.
Wnętrze wąskokadłubowego A321.Wikipedia Wnętrze wąskokadłubowego A321.

Zapewne niektórzy pasażerowie się zdziwią, gdy wsiadając w Europie na pokład samolotu lecącego za ocean, zorientują się, że to maszyna wąskokadłubowa (z jednym przejściem oddzielającym rzędy foteli). Średniej wielkości, czyli taka, jakimi przywykliśmy podróżować w krótkich rejsach po kontynencie. Ale dziwić się będziemy coraz mniej, bo takie loty staną się coraz częstsze. Samoloty wąskokadłubowe dalekiego zasięgu przemodelują organizację podróży lotniczych.

Gdy 15 lat temu europejski koncern Airbus prezentował publicznie swoje największe dzieło: dwupokładowy A380, wielu ekspertów łapało się za głowy. Skąd ten pomysł i po co komu tak wielki samolot, który w konfiguracji jednoklasowej może zabrać na pokład nawet 800 osób? Przecież taka maszyna jest bardzo droga i trudno ją zapełnić pasażerami. Ponadto nie każde lotnisko ma techniczne warunki do przyjmowania takich gigantów. Przykładem mogą być problemy linii Emirates, które mają w swojej flocie ponad sto A380 i chciały wprowadzić je na rejsy na linii Dubaj–Warszawa–Dubaj. Jednak napotkały zdecydowany sprzeciw władz Lotniska Chopina, które powiedziały jasno: warszawski port nie jest na to technicznie i organizacyjnie gotowy.

Koniec ery gigantów

Fascynujące miłośników lotnictwa rozmiary A380, największego pasażerskiego odrzutowca świata, nie przełożyły się na korzyści finansowe z latania takimi maszynami. Dodatkowo konstrukcja nie okazała się wcale doskonała, a skrzydła z trudem radzą sobie z dźwiganiem tego kolosa – zaczęły pojawiać się na nich pęknięcia. Tylko czujne oko mechaników i załóg ustrzegło, jak do tej pory, przed poważnymi incydentami. Dlatego ten model Airbusa nie stał się przebojem rynku, zbudowano jedynie 250 egzemplarzy dla 15 linii lotniczych, w tym trzech z UE, której przecież miały być dumą.

Polityka 39.2020 (3280) z dnia 22.09.2020; Nauka i cywilizacja; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Długie dla chudych"
Reklama