Nauka

Prawie połowa Polaków nie chce się szczepić na Covid-19

Ampułki z rosyjską szczepionką Sputnik V przeciw Covid-19 Ampułki z rosyjską szczepionką Sputnik V przeciw Covid-19 RDIF and Gamaleya Research Cente / TASS / Forum
Jak niebezpieczna jest podróż samolotem w czasach pandemii? Dlaczego wirus rzadziej zabija? Odpowiadamy w naszym Pandemicznym Przeglądzie Naukowym Tygodnia.
Pandemiczny Przegląd Naukowy TygodniaPantherMedia Pandemiczny Przegląd Naukowy Tygodnia

Covid-19 to nadal temat numer jeden na całym świecie – każdego dnia pojawiają się setki nowych informacji o chorobie, samym patogenie, ich wpływie na nasz organizm i środowisko. Przejrzeliśmy je za Was, by przedstawić wybór najważniejszych i najciekawszych naukowych doniesień z ostatniego tygodnia.

Czytaj też: Czy wirusem można się zakazić ponownie?

Nie tak łatwo się zakazić w samolocie

Tygodnik „New Scientist” próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czy bardzo ryzykujemy, wsiadając do samolotu w czasach pandemii. Jak wiele zagadnień związanych z wirusem SARS-CoV-2 – i ta kwestia pozostaje niejasna. „New Scientist” przywołuje ciekawe analizy kilku konkretnych przypadków, m.in. pięciogodzinny lot z Singapuru do Chin, w trakcie którego u jednego z pasażerów wystąpiła wysoka gorączka (przed wejściem na pokład jej nie miał). Był to objaw Covid-19, a ów człowiek zakaził w trakcie lotu 11 współpasażerów. Ważne jest jednak to, że nie nosił maseczki.

Z kolei 22 stycznia zakażona para wsiadła na pokład maszyny lecącej z Chin do Kanady. Podróż trwała aż 15 godzin, ale nikt z 350 pasażerów nie został zainfekowany. Być może dlatego, że większość nosiła maseczki. „New Scientist” podsumowuje swój tekst następująco: można zakładać, iż ryzyko zakażenia w samolocie jest jednak niskie. Wynika to m.in. z tego, że na wielu lotniskach osobom wsiadającym na pokład mierzona jest temperatura, kabiny są dezynfekowane pomiędzy lotami, a od pasażerów wymaga się noszenia maseczek. Powietrze w samolocie wymieniane jest co trzy–pięć minut (systemy wentylacji pobierają je z zewnątrz w trakcie lotu), a ponadto przechodzi przez filtry HEPA. Tymczasem np. wymiana powietrza w wagonach pociągów następuje kilka razy wolniej.

Z tym, co pisze „New Scientist”, zbieżna jest publikacja niemieckich naukowców, która ukazała się w połowie sierpnia na łamach „JAMA Network Open”. Przeanalizowali oni trwający prawie pięć godzin lot z Tel Awiwu do Frankfurtu nad Menem. Spośród 102 pasażerów siedmioro miało w organizmach koronawirusa, ale zakaziły tylko dwie osoby na pokładzie. Co ciekawe, nie znalazł się wśród zainfekowanych pasażer, który siedział bezpośrednio za dwojgiem zakażonych ludzi, a w trakcie lotu dłużej z nimi rozmawiał.

Czytaj też: Przeciwciała z osocza, czyli polski lek na Covid-19

Szczepionka przeciw Covid-19? Polska sceptyczna

Firma Ipsos, zajmująca się sondażami i badaniami rynku, sprawdziła, jaki jest stosunek ludzi z 27 krajów do potencjalnych szczepień przeciw Covid-19. Okazało się, że gdyby taki preparat był dostępny, to w Polsce przyjęłoby go 55 proc. osób, a 45 proc. by odmówiło. Znaleźliśmy się w grupie państw najbardziej niechętnych szczepionce na SARS-CoV-2: obok Rosji (53 proc. za szczepieniem), Węgier (56 proc.) i Francji (59 proc.). Na przeciwnym biegunie są Chiny (97 proc. za), Brazylia (88 proc.), Australia (88 proc.) i Indie (87 proc.).

Czytaj też: Przed nami jesień z Covid-19. Na co i kiedy się szczepić?

.mat. pr..

Bardzo ciekawe są uzasadnienia wskazywane przez Polaków, którzy zadeklarowali, że nie zamierzają się zaszczepić. 65 proc. obawia się skutków ubocznych takiego preparatu, 44 proc. nie wierzy, że będzie on skuteczny, 13 proc. uważa się za niezagrożonych koronawirusem, a 18 proc. sprzeciwia się jakimkolwiek szczepionkom (pozostali ankietowani wybrali odpowiedź: „inny powód” lub „brak czasu”). Najwięcej przeciwników wszelkich szczepionek jest w Rosji i Włoszech (po 30 proc.) oraz Francji (24 proc.), a najmniej w Argentynie (6 proc.), Brazylii, Japonii i Malezji (7 proc.).

Zaufanie do szczepień podkopują, niestety, politycy. Wygląda bowiem na to, że gotowi są forsować szybkie zatwierdzanie szczepionek przeciw Covid-19 kosztem procedur bezpieczeństwa.

.mat. pr..

Koronawirus już mniej zabójczy

Coraz częściej można spotkać się z opiniami ekspertów, że wirus SARS-CoV-2 zabija mniej ludzi niż w pierwszym okresie pandemii. Mówił o tym m.in. prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tematem zajął się w ubiegłym tygodniu również „New Scientist”. Informuje on, że w Wielkiej Brytanii śmiertelność (tzw. IFR, czyli liczba zgonów odnoszona do szacowanej liczby zainfekowanych osób i niezdiagnozowanych przypadków) spadła na przełomie lipca i sierpnia od 55 do 80 proc. Jeśli zaś porówna się liczbę zgonów w Wielkiej Brytanii z liczbą pozytywnie zdiagnozowanych ludzi za pomocą testów, to śmiertelność w kwietniu wynosiła 18 proc., zaś w sierpniu tylko 1 proc. Wprawdzie rzeczywisty wskaźnik śmiertelności (liczba zgonów do liczby zainfekowanych) był wówczas sporo mniejszy, ale pokazuje to wyraźny trend „łagodnienia” koronawirusa, który odnotowuje się również w innych krajach Europy. Przyczyny tego zjawiska nie są jasne.

Eksperci podają kilka potencjalnych powodów, a każdy z nich może niezależnie wpływać na wskaźniki śmiertelności SARS-CoV-2. Po pierwsze, obecnie zakaża się więcej młodych ludzi niż wiosną, a oni łagodniej przechodzą infekcję i rzadziej umierają. Po drugie, w szpitalach udaje się lepiej leczyć chorych na Covid-19. Po trzecie, SARS-CoV-2 może do pewnego stopnia wykazywać sezonowy charakter i latem jego aktywność słabnie. Po czwarte, przebieg infekcji zależy od dawki wirusa, jaką otrzymamy, zakażając się. A mają na nią wpływ maseczki, dystans społeczny, dezynfekowanie rąk etc., sprawiające, że do naszego organizmu dociera znacznie mniej koronawirusów. I ostatnia hipoteza: mutacja patogenu, która wzbudza najwięcej kontrowersji wśród ekspertów. Pojawiły się bowiem opinie (naukowców z Singapuru), że nowy wariant koronawirusa, oznaczony jako D614G, łatwiej zakaża, ale rzadziej zabija. Jednak sporo badaczy uważa, że nie ma na to przekonujących dowodów.

Czytaj też: Fake newsy o pandemii zabiły ponad 800 osób

Kortykosteroidy zmniejszają ryzyko śmierci ciężko chorych na Covid-19

Na łamach czasopisma naukowego „Journal of the American Medical Association” ukazała się praca międzynarodowej grupy naukowców, będąca metaanalizą wyników siedmiu badań z udziałem ponad 1700 pacjentów z 12 krajów. Wszyscy oni ciężko przechodzili Covid-19. Części z nich podano kortykosteroidy (substancje o działaniu przeciwzapalnym, a więc łagodzące procesy wywołane przez koronawirusa w organizmie – więcej na ten temat tutaj), a części placebo. Poza tym obydwie grupy otrzymywały standardowe leczenie szpitalne przewidziane dla chorych na Covid-19. Naukowcy po 28 dniach sprawdzali, jaki jest stan pacjentów. Okazało się, że ryzyko śmierci u osób przyjmujących kortykosteroidy wynosiło 32 proc. w porównaniu do 40 proc. u pacjentów, którym podawano placebo. Dlatego autorzy publikacji w „JAMA” uważają, że leki te powinny zostać włączone do standardowej terapii ciężkich przypadków Covid-19.

Czytaj też: Jak się bronić przed kłamstwami na temat Covid-19

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną