Nauka

USA ze szczepionką tuż przed wyborami. Przypadek?

Wprowadzenie nowej szczepionki przeciw chorobie zakaźnej w tak krótkim czasie byłoby nie lada osiągnięciem amerykańskiego rządu. Wprowadzenie nowej szczepionki przeciw chorobie zakaźnej w tak krótkim czasie byłoby nie lada osiągnięciem amerykańskiego rządu. daboost / PantherMedia
Szczepionka przeciw Covid-19 może być dostępna w USA już za dwa miesiące! To przełom w walce z pandemią czy polityczna gra prezydenta Trumpa?

Dziennik „New York Times” opublikował sensacyjną informację. Słynna federalna agencja Centers for Disease Control and Prevention (Centra Kontroli i Prewencji Chorób) – której głównym zadaniem jest zapobieganie, monitorowanie i zwalczanie chorób, zwłaszcza zakaźnych – poinformowała służby medyczne w 50 stanach i pięciu największych miastach, by przygotowały się na dystrybucję szczepionek na Covid-19 (rozesłano szczegółowe scenariusze działań). Co najciekawsze, ma się ona zacząć już pod koniec października lub na początku listopada! W pierwszej kolejności preparat otrzymaliby pracownicy służb medycznych i osoby z grup największego ryzyka.

Czytaj także: Sezon szczepień ważniejszy niż kiedykolwiek

Operacja Warp Speed

Wprowadzenie nowej szczepionki przeciw chorobie zakaźnej w tak krótkim czasie byłoby nie lada osiągnięciem amerykańskiego rządu, który przeznaczył miliardy dolarów na przyspieszenie prac, nadając programowi znamienną nazwę „Operacja Warp Speed”. To nawiązanie do popularnego serialu i filmów science fiction „Star Trek”, w których pojazdy kosmiczne poruszały się szybciej niż światło, czyli właśnie z prędkością „warp”.

Wiadomość o potencjalnym sukcesie powinna ucieszyć świat, a jednak budzi wątpliwości i obawy. „New York Times” zwraca uwagę na ewentualną datę wprowadzenia szczepionki (lub dwóch) do użycia. Koreluje ona bowiem z wyborami prezydenckimi, które odbędą się 3 listopada. Trump walczy o reelekcję, a jego notowania spadły m.in. w związku z oskarżeniami o nieudolność w walce z pandemią, z powodu której USA stały się jednym z najbardziej dotkniętych chorobą wirusową krajów. Dlatego potrzebuje sukcesu, jakim byłoby rozpoczęcie (lub zapowiedź) akcji szczepień. Pytanie tylko, czy nie pragnie go osiągnąć za wszelką cenę, włącznie z ryzykowaniem zdrowia Amerykanów.

Czytaj także: Czy w grze o szczepionkę wszystkie chwyty są dozwolone?

Gra o zdrowie Amerykanów czy o fotel prezydencki?

Tworzenie szczepionki to nie jest sprint, ale wieloetapowy długi bieg – w normalnych warunkach uzyskanie takiego preparatu trwa latami. W tym czasie dokładnie sprawdza się przede wszystkim dwa jego najważniejsze parametry: skuteczność i bezpieczeństwo dla ludzi. Tymczasem nie ma szans, by zdążyć to zrobić do końca października. Jak pisze „New York Times”, w ubiegłym tygodniu zarówno dr Anthony S. Fauci, czołowy ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych w USA, jak i dr Stephen Hahn, szef Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), przyznali w wywiadach, że szczepionka może być dostępna dla niektórych grup ludzi przed zakończeniem badań klinicznych, jeśli uzyskane dane „byłyby w przeważającej mierze pozytywne”.

Niepokój o motywację przygotowań do rychłego rozpoczęcia akcji szczepień w USA wzmaga i to, że opracowane przez CDC wytyczne na przełom października i listopada wysłano do służb medycznych dokładnie w dniu, w którym Trump ogłosił na konwencji republikanów, że szczepionka pojawi się przed końcem roku.

Czytaj także: Duda, pierwszy wirusolog w kraju. Z Trumpem do pary

USA, Rosja czy Chiny? Wyścig mocarstw

Polityczną grę szczepionką mogą prowadzić nie tylko Amerykanie. Kilka tygodni temu Władimir Putin triumfalnie ogłosił, że Rosjanie mają już taki preparat i właśnie wprowadzają go do stosowania (otrzymała go m.in. córka prezydenta). Problem w tym, że nie wiadomo, jaka jest jego skuteczność i bezpieczeństwo, gdyż dopiero w drugiej połowie sierpnia rozpoczęła się III faza badań klinicznych z udziałem tysięcy ochotników. Mimo to Rosjanie zezwolili na stosowanie szczepionki w awaryjnych sytuacjach, czyli np. poważnego zagrożenia personelu medycznego. Co znamienne, preparatowi nadano nazwę Sputnik V (V od ang. vaccine, czyli szczepionka), nawiązując, zdecydowanie nieprzypadkowo, do zwycięstwa ZSRR nad USA w październiku 1957 r., kiedy Sputnik-1 został pierwszym sztucznym satelitą Ziemi. Amerykanie wpadli w popłoch, bo przegrali kosmiczny wyścig.

W wyścigu po skuteczny preparat chroniący przed koronawirusem nie mogło zabraknąć Chin. Służby sanitarne tego kraju już 25 czerwca zatwierdziły pierwszą własną szczepionkę, ale na razie wyłącznie do stosowania wśród żołnierzy, gdyż nie przeszła jeszcze III fazy badań klinicznych. Kolejny chiński preparat uzyskał zgodę na ograniczone użycie w lipcu.

Już 36 szczepionek przeciw Covid-19 testowanych z udziałem ludzi

Na świecie toczą się prace nad stu kilkudziesięcioma szczepionkami przeciw Covid-19. 36 znajduje się w fazie badań z udziałem ludzi, w tym dziewięć w ostatniej, trzeciej. Jest wśród nich preparat opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Jak niedawno poinformowano, rozpoczęto już jego produkcję – na wszelki wypadek – choć trwają testy bezpieczeństwa i skuteczności z udziałem 50 tys. osób. Jeśli się powiodą, szczepionka ma być powszechnie dostępna na początku 2021 r.

Czytaj także: Niemiecka szczepionka działa: USA zamawiają 100 mln dawek

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną