JACEK ŻAKOWSKI: – Czy pandemia wraca?
LESZEK BORYSIEWICZ: – Ja bym nie powiedział, że wraca.
Bo?
Bo ten wirus ma taką naturę, że może się szybko zmienić. Wiemy, że w USA i Wielkiej Brytanii Covid-19 jest już inny niż ten, który zaatakował w Wuhanie. Czyli mamy kolejne fale zachorowań powodowane przez kolejne mutacje.
Pandemia nie wraca, tylko pojawia się w nowej postaci?
Taka jest specyfika wirusów RNA, różniąca je od wirusów DNA.
Trudne słówka, których nie pamiętamy ze szkoły.
Tu ważne jest tylko to, że DNA kopiuje się dość wiernie, a kopiowanie się RNA jest związane z częstymi błędami. DNA, które jest w naszych ciałach, przez kilkadziesiąt lat praktycznie bezbłędnie kopiuje się w kolejnych komórkach. A wirusy RNA nieustannie mutują.
Wirusów SARS-2 już teraz jest wiele i będzie jeszcze więcej?
Prawie każdy wirus, który teraz badamy, ma inne RNA niż to, które kilka miesięcy temu opisali Chińczycy.
Co z tego wynika?
Nie mamy informacji o mutacjach, które by powodowały, że ten wirus będzie się bardziej rozpowszechniał wśród ludzi lub zwierząt. Ale też nie wiemy, na ile jest powszechny wśród zwierząt. Wiemy, że łapią go koty, bo chorowały tygrysy w Nowym Jorku. A w Holandii chorowały też norki. I wiemy, że koty domowe mogą ten wirus przenosić, ale nie wiemy, czy mogą nim zarażać.
Jeżeli nie zarażają, to nie ma się czym martwić.
Na razie nie musimy się martwić, ale musimy dalej uważnie badać mutacje. Bo może być tak, że wielkim wysiłkiem opanujemy pandemię wśród ludzi, ale zostanie rezerwuar wirusa wśród zwierząt, gdzie mogą powstać mutacje, które za rok czy dwa lata znowu nas zarażą.