Nauka

Niedźwiedzie polarne mogą wyginąć do końca wieku

Niedźwiedzie polarne z norweskiego archipelagu Svalbard. Niedźwiedzie polarne z norweskiego archipelagu Svalbard. Zuma Press / Forum
Jeśli ktoś ma dzisiaj dziesięć lat, to może dożyć chwili, gdy z Ziemi znikną na zawsze białe niedźwiedzie. A na pewno będzie na własne oczy oglądać, jak ten gatunek ginie.

Po raz pierwszy uczonym udało się stworzyć model przewidujący dość dokładnie los zagrożonego wyginięciem gatunku. Tym gatunkiem jest biały niedźwiedź polarny. Wyniki badań naukowców m.in. z uniwersytetu w Toronto i organizacji Polar Bear International oraz wnioski z nich płynące opublikowano w jednym z ostatnich wydań czasopisma „Nature Climat Change”.

Czytaj też: Ciepły grudzień to nie powód do radości

Niedźwiedź polarny. Dwa scenariusze

Powstały dwa scenariusze przyszłości białego niedźwiedzia: w sytuacji, gdy ocieplanie klimatu będzie postępowało w obecnym tempie, i gdy emisje gazów cieplarnianych do atmosfery uda się istotnie zmniejszyć. Okazuje się, że jeżeli proces emisji nie zostanie w najbliższych latach drastycznie ograniczony, niedźwiedź polarny wyginie niemal całkowicie do 2100 r. Jakaś niewielka populacja tych zwierząt ma szansę przetrwać jedynie na Wyspach Królowej Elżbiety, najbardziej na północ wysuniętym archipelagu kanadyjskim. W pozostałych regionach, gdzie niedźwiedź jeszcze obecnie występuje, już nie.

Jeśli natomiast uda się ograniczyć procesy prowadzące do ocieplenia klimatu, to szanse niedźwiedzia polarnego na przetrwanie są większe, jednak już w okolicach 2080 r. będziemy mieli do czynienia z wyraźnym spadkiem reprodukcyjności gatunku. W obu przypadkach już w 2040 r. spadek ten nastąpi w niektórych populacjach i doprowadzi do wymierań lokalnych.

Czytaj też: Czyja jest Arktyka?

Nie ma zimy, nie ma pożywienia

Naukowcy szacują, że na wolności żyje obecnie ok. 26 tys. białych niedźwiedzi, skupionych w 19 populacjach. Zasięg ich występowania rozciąga się od norweskiego archipelagu Svalbard, przez Zatokę Hudsona w Kanadzie i wyżej, do Wysp Królowej Elżbiety, aż po Morze Czukockie między Syberią a Alaską. Białe niedźwiedzie nie są w stanie zdobyć wystarczająco dużo pożywienia na lądzie. Potrzebują zamarzniętych szelfów morskich, gdzie mogą polować na foki, wynurzające się przez szczeliny w lodzie i przeręble, by zaczerpnąć powietrza.

Zima jest dla białych miśków sezonem łowieckim, magazynują wtedy w swoich ciałach tłuszcz, dający im energię na okresy cieplejsze, kiedy poszczą. Latem przebywają głównie na stałym lądzie i mało jedzą. Jeśli jednak zimy arktyczne będą coraz cieplejsze i krótsze, niedźwiedzie nie będą miały gdzie polować i coraz trudniej będzie im przeżyć okres letni. Ten efekt już jest zauważalny np. u południowej alaskańskiej populacji żyjącej nad Morzem Beauforta, której liczebność w okresach postu spada o 25–50 proc. Także nad Zatoką Hudsona, gdzie niedźwiedzie białe żyją na obszarze najbardziej wysuniętym na południe. Tam ich populacja zmniejszyła się o 30 proc. w porównaniu z 1987 r.

Czytaj też: Krótka historia wymierania

Ile czasu zostało niedźwiedziom? Skąd to wiemy?

O tym, że niedźwiedzie polarne są zagrożone wyginięciem, wiemy już od dłuższego czasu, ale do dzisiaj nie wiedzieliśmy dokładnie, jak los tych zwierząt będzie się kształtował, które populacje są najbardziej zagrożone i ile czasu jeszcze niedźwiedziowi polarnemu zostało. Teraz już wiemy.

Żeby oszacować, co czeka te zwierzęta i kiedy, autorzy opracowania z „Nature” zbadali najpierw, jak długo niedźwiedzie białe są w stanie pościć. Opracowali model zużycia energii, który pozwala tym zwierzętom przetrwać najdłuższe okresy postu. Następnie porównali go z prognozami topnienia lodów arktycznych na najbliższe kilkadziesiąt lat z uwzględnieniem tego, czy efekt cieplarniany będzie w takim tempie jak dzisiaj prowadził do ocieplenia Arktyki, czy też ocieplenie to da się znacząco spowolnić.

Zły scenariusz zakłada, że niedźwiedzie białe do końca wieku niemal całkiem wyginą. Nieco lepszy daje im więcej czasu, ale i tak już w okolicach 2080 r. niektóre subpopulacje (głównie z Alaski i Syberii) czekają poważne kłopoty, a będą i takie, które w ogóle przestaną istnieć (Zatoka Hudsona, Cieśnina Davisa). Niestety wiele wskazuje, że gatunku generalnie raczej uratować się nie da.

Większość innych zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt jest w lepszej sytuacji. Zwierzęta te giną z powodu wylesiania lub nadmiernych polowań, mają jednak pewną drogę ucieczki, bo zwykle mogą migrować. Niedźwiedzie białe nie mają innego miejsca na świecie poza Arktyką. Jeśli zniknie, a powoli, lecz nieuchronnie znika – one znikną także. Niestety, realny staje się obraz tysięcy niedźwiedzi wegetujących na lądzie i umierających z głodu. Co wtedy zrobimy? Jak im pomożemy?

Czytaj też: Miś polarny zagrożony

Ratować niedźwiedzie!

Tym bardziej sprawę należy nagłaśniać, uważają autorzy opracowania. Jednoczyć wysiłki i walczyć ze zmianami klimatycznymi, a doraźnie apelować do wszystkich państw, na terenach których niedźwiedzie polarne żyją, by tworzyły plany intensywnej ochrony tego gatunku. Tylko niektóre takie plany tworzą.

Należy też pamiętać, że nawet jeśli dzisiaj ograniczymy znacząco emisję gazów cieplarnianych do atmosfery, która jest głównym sprawcą ocieplenia, to na widoczne efekty poprawy trzeba będzie i tak czekać co najmniej 25–30 lat. Czyli tak naprawdę już dzisiaj decydujemy o tym, jaki będzie los tych wspaniałych zwierząt.

Czytaj też: Skończył się beztroski rozwój ludzkości na ekologiczny kredyt

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną