Chińska sonda Tianwen-1 wystartowała z kosmodromu na pokładzie ciężkiej rakiety nośnej Wielki Marsz 5. Ma wylądować na Marsie i wyładować pojazd kołowy, który zbierze próbki do analizy, wykona zdjęcia i przeprowadzi inne eksperymenty. Ot, nowoczesny Łunochod, legendarny radziecki zdalnie sterowany pojazd, który jeździł po Księżycu w pierwszej połowie lat 70. Dokładnie rzecz biorąc, łunochody były cztery: jeden rozbił się po awarii rakiety nośnej, dwa kolejne dotarły do celu (pierwszy jeździł po Srebrnym Globie od listopada 1970 r. do września 1971, drugi od stycznia do maja 1973). Trzeci nie poleciał nigdzie, bo zabrakło pieniędzy. Stoi w Muzeum w Instytucie Ławoczkina w podmoskiewskich Chimkach, gdzie został zbudowany.
Doświadczenia z Łunochodem znalazły zaskakujący finał – w 1986 r. ściągnięto z emerytury jego konstruktorów, którzy w dwa tygodnie zaprojektowali specjalny pojazd STR-1 oparty na elementach Łunochoda. Dwa takie zdalnie sterowane pojazdy dostarczono 15 lipca 1986 r. do Czarnobyla, gdzie przez pewien czas skutecznie usuwały silnie napromieniowane szczątki z dachu zniszczonego reaktora. Promieniowanie ostatecznie je zabiło, niszcząc układy elektroniczne.
Czytaj też: Rosjanie chcą wysyłać turystów w kosmos
Chińczycy też chcą wylądować na Marsie
Pomysł budowy pojazdu do eksploracji Księżyca czy innego ciała niebieskiego szybko podchwycili Amerykanie. Ich maszyną był rover, czyli łazik. Rosjanie też chcieli stworzyć taki pojazd, konstruując Marsochoda na początku lat 90.