Chińscy naukowcy opisali wzorce rozprzestrzenia się koronawirusa SARS-CoV-2 na podstawie obserwacji 94 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków Covid-19, a także oszacowali, jaki procent przypadków transmisji wirusa odbywa się jeszcze przed wystąpieniem objawów. Uzyskane wyniki mają ogromne znaczenie. W ich świetle bagatelizowanie zasad dystansowania społecznego i higieny to działanie na szkodę nas wszystkich.
Czytaj także: Rozmowa o złowrogiej naturze zarazków
Kiedy chory na Covid-19 zakaża najbardziej? Zanim wykaże objawy
Wcześniejsze obserwacje wskazywały, że koronawirus SARS-CoV-1, odpowiedzialny w latach 2002–2004 za ponad 8 tys. zachorowań, wykazuje się największą infekcyjnością 7–10 dni po wystąpieniu choroby. Dlatego wdrożenie środków ograniczających rozprzestrzenianie się wirusa, w tym izolowanie chorych i poddawanie kwarantannie osób, które miały z nimi kontakt, skutecznie zmniejszyło dalsze przenoszenie choroby. Dzięki badaniom chińskich naukowców (opublikowanym w formie preprintu na serwerze medRxiv), wiemy, że SARS-CoV-2, choć jest szczepem tego samego gatunku beta-koronawirusa (SARS), to istotnie się w tym względzie od swojego starszego brata różni. Jak oszacowano, SARS-CoV-2 charakteryzuje się największą infekcyjnością… jeszcze przed wystąpieniem objawów. Zakaźny jest już na dwa–trzy dni przed pojawieniem się symptomów, ale szczyt w tym względzie osiąga na ok. 14 godzin przed ich wystąpieniem. Zakaźność wirusa zmniejszała się za to istotnie w przeciągu siedmiu dni od momentu wystąpienia objawów choroby.
Czytaj także: Polka odkryła, jak układ odpornościowy walczy z SARS-CoV-2
Co więcej, naukowcy stwierdzili, że ta wzrastająca jeszcze przed wystąpieniem objawów infekcyjność SARS-CoV-2 przekłada się na istotny odsetek transmisji w okresie asymptomatycznym. Jak oszacowano na podstawie dostępnych danych, może to dotyczyć nawet ponad 40 proc. zakażeń! Badacze zaznaczają, że szacunki te należy odnosić do sytuacji, w której większość przypadków objawowych jest izolowana, co znacznie zmniejsza transmisję od osób z aktywną chorobą.
Biegunka, wymioty i nudności – nowe objawy Covid-19
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o doniesieniach innej grupy badawczej z Chin, która na łamach „American Journal of Gastroenterology” poinformowała właśnie, że u niektórych pacjentów z Covid-19 wcale nie muszą występować objawy ze strony układu oddechowego. W ich miejsce pojawia się natomiast biegunka, wymioty i nudności – łatwo więc ich w ogóle nie powiązać z koronawirusem SARS-CoV-2. To kolejna praca badawcza, która wskazuje, że wirus może infekować również układ pokarmowy człowieka.
Czytaj także: SARS-CoV-2 może szerzyć się przez układ pokarmowy. Nowe badania
W walkę z koronawirusem musi zaangażować się każdy z nas, każdego dnia
Co to oznacza? Możesz czuć się dobrze, nie podejrzewać u siebie zagrożenia Covid-19, a nawet wciąż naśmiewać się z postulowanych zasad higieny czy krytykować wprowadzone zasady społecznego dystansowania, a już rozprzestrzeniasz wirusa. Ten z kolei może przetrwać poza ustrojem od kilku godzin do nawet kilku dni – w zależności od temperatury i wilgotności środowiska oraz rodzaju powierzchni, na której się znajduje. I owszem, wielu z zakażonych przejdzie tę chorobę łagodnie, ale możliwe, że przez nieostrożność czy ignorancję lekkomyślnych osób wirus zabije przedstawicieli grup podwyższonego ryzyka: ludzi w podeszłym wieku i chorujących przewlekle, szczególnie na schorzenia układu oddechowego i krążeniowego. Nikt, ty też, nie chce się przecież do tego przyczyniać.
Dlatego traktujmy zalecenia najbardziej poważnie jak się da – myjmy często i dokładnie ręce, nie witajmy się przez ich podanie, zostańmy w domu, kiedy tylko to możliwe, odkażajmy smartfony, płaćmy kartą, zachowujmy dystans w rozmowach bezpośrednich, a z bliskimi kontaktujmy się telefonicznie albo online. Skuteczność podjętych działań nie zależy wyłącznie od decyzji na szczeblu administracyjnym, ale także od naszego zachowania – każdego dnia.
Czytaj także: Czego unikać? Pięć błędów, które najczęściej popełniamy w czasie epidemii SARS-CoV-2