Lęk przed samotnością człowiek odziedziczył po swoich przodkach, dla których przebywanie poza grupą oznaczało śmiertelne niebezpieczeństwo. Byli wtedy łatwym kąskiem np. dla drapieżników. Poszukiwanie towarzystwa jest dla gatunku ludzkiego niemal tak podstawową czynnością, jak zapewnienie sobie pożywienia i bezpieczeństwa. Patrząc z tej perspektywy, dość wiarygodne wydają się coraz częściej pojawiające się w popularnych mediach ostrzeżenia, jak bardzo negatywny wpływ na zdrowie ludzi ma samotność. Z internetu łatwo można się dowiedzieć, że wpływa negatywnie na samopoczucie i poziom szczęścia. Że skraca życie – jest gorsza niż depresja czy otyłość, a jej efekty dla zdrowia są takie same jak palenie 15 papierosów dziennie. No i że na świecie zapanowała epidemia samotności niemająca precedensu w historii ludzkości. Czy aby na pewno te wszystkie kasandryczne wizje są uzasadnione?
Wątpliwości
Zanim poszukamy odpowiedzi na to pytanie, warto przez chwilę zastanowić się nad znaczeniem słowa „samotność”. Mieści się w nim izolacja społeczna, czyli sytuacja, kiedy to inni pozbawiają człowieka kontaktów ze sobą. Również intencjonalne odosobnienie i ograniczenie kontaktów społecznych. A także – tak charakterystyczne dla dzisiejszych czasów – poczucie braku zrozumienia przy jednoczesnym bogatym życiu towarzyskim. Samotnymi nazywa się czasami też ludzi, którzy są otoczeni przyjaciółmi, ale nie mają stałego partnera życiowego. Filozofowie dorzuciliby zapewne jeszcze parę dodatkowych znaczeń tego słowa. Z nich wszystkich izolacja społeczna jest tym, co ewolucyjnie człowiek odczuwa jako najbardziej zagrażające.
Kiedy dysponuje się nieco szerszym pojęciem samotności i przygląda się badaniom, na podstawie których formułowane są alarmistyczne doniesienia o wpływie samotności na zdrowie, uderzają dwie rzeczy.