Wydaje się, że nie ma nic bardziej naturalnego i sprawiedliwego od dobrowolnego spotkania dwóch osób, podczas którego dochodzi do wymiany dóbr. Uważa się, że stabilność ekonomii zależy od równowagi między podażą a popytem, potrzebami uczestników rynku, który zwykło się nazywać wolnym. Okazuje się jednak, że trzeba zakwestionować i pojęcie równowagi, i wolności.
Ewa. Wąż. Jabłko. Zestaw, z którego każdy złoży mit o grzechu pierworodnym. Spójrzmy jednak na tę historię inaczej. Zrywając jabłko, pierwsza kobieta dokonała pierwszej w dziejach ludzkości transakcji handlowej: nabyła owoc. Ale nie o owoc tu chodzi, on jest tylko symbolem wiedzy. Ewa musi za nią zapłacić: utratą rozmaitych przywilejów związanych z życiem w rajskim ogrodzie (nieśmiertelności itd.). Sprzedawcą jest wąż. W jaki sposób zgromadził towar, który oferuje? Nie wiadomo. Można przypuszczać, że jak większość oligarchów dysponował dużym kapitałem początkowym. Rajska równowaga została zaburzona. Symetria między człowiekiem a gadem złamana. Cena znacznie przekroczyła koszty poniesione przez węża. To w jego kierunku nastąpił transfer majątku, co zaważyło na dalszych losach Ewy. Wkrótce miała zasilić grupę, którą dziś zwiemy 99 procentami. Miażdżącą większość, która ma i może bardzo niewiele.
Bogactwa skapywanie
Bruce M. Boghosian, matematyk z Tufts University, wyjaśnia, jak mogło dojść do katastrofalnej asymetrii w podziale majątku, do pojawienia się 1 proc. najbogatszych. Używa w tym celu tzw. modelowania agentowego, niemal żywcem przeniesionego z fizyki statystycznej, od lat 70. stosowanego do komputerowego symulowania zjawisk społecznych i ekonomicznych. A konkretniej: rozwija tzw. model sprzedaży garażowej, którego autorem jest Anirban Chakraborti, fizyk z Jawaharlal Nehru University.