Skłonność do alkoholu dzielimy z większością naczelnych, a nawet odleglej spokrewnionymi z nami małpiatkami. Słabość tę zawdzięczamy prawdopodobnie temu, że bakterie produkują alkohol z cukrów, więc jego niewielka zawartość w owocach oznaczała obfitość pożywnych węglowodanów. Alkohol jest lotny i jego zapach unosi się w powietrzu, więc poszukiwanie zapachu alkoholu mogło dawać naszym przodkom przewagę w znajdowaniu pożywniejszych pokarmów.
Ewolucja oczywiście nie przewidziała, że zaprzęgniemy bakterie do produkcji mocniejszych trunków i odkryjemy destylację. Ale okazuje się, że co za dużo, to niezdrowo – nadmiar alkoholu też stanowi presję ewolucyjną.
Nieprzyjemne dolegliwości towarzyszące spożywaniu alkoholu
Badacze z Uniwersytetu Pensylwanii przeanalizowali dane 2,5 tys. osób, aby zidentyfikować te rejony ludzkiego genomu, które zmieniły się przez ostatnie kilka tysięcy lat. Naukowcy szukali zmian, które występują w kilku odległych od siebie populacjach. Oznacza to, że albo powstały niezależnie od siebie w kilku miejscach na świecie, albo szybko się rozprzestrzeniły, zatem nie są tylko kwestią przypadku.
Zidentyfikowano pięć takich niedawnych śladów zmian w ludzkim genomie. Jedna z nich związana jest z genem kodującym enzym zwany dehydrogenazą alkoholową. Rozkłada on alkohol etylowy na aldehyd octowy. Im więcej tego enzymu produkujemy, tym więcej alkoholu rozkładamy, więc możemy wypić bez przykrych skutków.
Z badań wynika, że w Afryce i Azji dziesiątki tysięcy lat temu pojawiły się nowe warianty genu kodującego ten enzym. Sprawiają, że organizm rozkłada alkohol zbyt szybko, a aldehyd octowy kumuluje się w organizmie szybciej, niż jest wydalany. To powoduje bardzo nieprzyjemne dolegliwości, więc osoba z tym wariantem genu będzie się czuła źle nawet po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu.
Czytaj także: Alkohol czy marihuana – co bardziej szkodzi zdrowiu?
Niedługo wszyscy będziemy mieć słabe głowy
Lepiej tolerujący alkohol są statystycznie obarczeni wyższym ryzykiem przedwczesnej śmierci z powodu jego spożycia, więc rzadziej przekazują swój wariant genu potomkom. Taka presja selekcyjna rzecz jasna istnieje – bywa, że alkohol staje się przyczyną śmierci młodych ludzi, zanim zdążą doczekać się potomków. Jeśli gen nietolerancji alkoholu będzie się nadal rozprzestrzeniał, za kilka tysięcy lat wszyscy możemy mieć słabą głowę.
Badacze zidentyfikowali też zmiany w genach odpowiedzialnych za rozkład homocysteiny (aminokwasu, którego zbyt wysokie stężenie uszkadza nabłonek naczyń krwionośnych i prowadzi do miażdżycy), glikoforyn (glikoprotein występujących w błonach czerwonych komórek krwi, mutacja ta prawdopodobnie zmniejsza podatność na zakażenie zarodźcem malarii) oraz w dwóch miejscach, które odziedziczyliśmy po naszych neandertalskich kuzynach – jedno z nich ma związek z prawidłowym funkcjonowaniem męskich jąder.
Z nieznanych powodów wariant genu utrudniający picie alkoholu wydaje się rzadszy w Europie, choć badacze nie wykluczają, że taki rezultat to wynik analizy zbyt niewielkiej ilości danych.
Czytaj także: Sprawdź, czy masz problem z alkoholem – 10 sygnałów ostrzegawczych