Trzeba być kimś niezwykłym, by zasłużyć sobie na nekrolog na pierwszej stronie „The New York Times”. Tym bardziej jeśli przez większą część życia było się znanym tylko z inicjałów. H.M. zmarł 2 grudnia 2008 r. w wieku 82 lat, aż 55 z nich przeżył odcięty od własnej pamięci, w którą wryte miał tylko swoje imię Henry. Znał pochodzenie rodziców, wiedział o krachu na giełdzie w 1929 r. i o życiu w latach 40. Ale poza tym nie pamiętał niczego. Stał się jednak dla nauki najcenniejszym pacjentem, szeroko opisywanym w fachowej literaturze, choć przed opinią publiczną aż do śmierci ukrytym (w 2013 r. pisaliśmy o nim po raz pierwszy szerzej w „Niezbędniku Inteligenta” „Niezapomniany H.M.”).
Teraz jest okazja, by dowiedzieć się o jego historii dużo więcej z książki „Eksperyment” (w tłumaczeniu Łukasza Müllera). Oryginalny tytuł bezpośrednio nawiązuje do postaci Henry’ego – „Patient H.M. A Story of Memory, Madness and Family Secrets” – ale polski wydawca słusznie postanowił sprzedać na okładce historię pojedynczego bohatera w dużo szerszym kontekście eksperymentów naukowych, etyki badań i rozwoju naszej wiedzy o zagadkach pamięci.
Niezwykle interesująca jest też osoba autora książki Luke’a Dittricha, który pisząc o Henrym Molaisonie, splótł jego dzieje z historią własnej rodziny. To za sprawą dziadka autora dr. Williama B. Scoville’a tajemniczy pacjent H.M. w ramach eksperymentalnej terapii w wieku 27 lat stracił część mózgu odpowiedzialną za pamięć. Dittrich wyznał w jednym z wywiadów, że wspierająca go zazwyczaj matka na wiadomość o przygotowywanej książce rozgrzebującej tajemnice rodziny i jej ojca – znakomitego neurochirurga, ale też zuchwałego entuzjasty kontrowersyjnych lobotomii – miała stanowczo zaprotestować.