Aleksandra Pucułek: – Przy okazji ostatniej wystawy pani obrazów znalazłam taki opis: „Joanna Pawłat – malarka, pisarka, naukowiec”. Kolejność jest poprawna?
Joanna Pawłat: – Naukowiec powinien być na pierwszym miejscu, bo to pozwala na zakup farb, na wydanie tomiku wierszy.
To zacznijmy od nauki. Wynalazek, w który miała pani wkład, nagrodzono jako jedno z najlepszych nowych urządzeń na świecie.
Na Międzynarodowej Wystawie Wynalazków w Genewie w 2016 r. dostaliśmy srebrny medal. Udało nam się stworzyć urządzenie, które jest bezpieczne, proste w obsłudze i łatwe do przetransportowania. Mamy nadzieję, że będzie pomagać m.in. w leczeniu trudno gojących się ran czy stóp cukrzycowych.
20-centymetrowa skrzynka, kilka przycisków – to generator plazmy. Jak to działa?
Obsługa urządzenia jest maksymalnie uproszczona. Generator podłączamy do prądu, ustawiamy przepływ gazu procesowego dostarczanego z butli i uruchamiamy generator włącznikiem. W urządzeniu podczas wyładowań elektrycznych przepływający gaz jest częściowo jonizowany, czyli generowana jest plazma, która następnie wypływa strumieniem z dyszy reaktora. W gazie mogą występować różne związki chemiczne, dlatego pracujemy nad tym, by tak zoptymalizować jego skład, żeby aktywował pewne procesy w komórce i np. przyspieszał gojenie ran.
Czy technologie plazmowe mogą pomagać w leczeniu nowotworów?
Nie sądzę, żeby plazma była lekarstwem na nowotwory, ale może wspomagać zwykłą terapię. W Niemczech badano wpływ plazmy na nowotwory głowy i szyi. Przy tego typu chorobach pojawiają się dodatkowe infekcje, pleśniawki, afty, a plazma ma zdolności oczyszczające. Terapia nie jest bolesna i nie wiąże się ze skutkami ubocznymi.