Kiedy członkowie jednej z ostatnich misji Apollo sfotografowali niezwykle piękne ujęcie Ziemi z powierzchni Księżyca, początkowo nikt nie zwrócił na to uwagi. Wszyscy wtedy byli zajęci Księżycem, a nie Ziemią. Ale jeden człowiek, James Lovelock, twórca ekologii, spojrzał na nie i po pewnym czasie, między innymi dzięki temu zdjęciu właśnie, sformułował swoją słynną hipotezę Gaia, czyli Ziemi, która jest samoorganizującym się, niemal żywym tworem, zupełnie niezależnym od ludzi i potrafiącym samemu dbać o swoje dobro i interesy.
Loveock miał rację. Wszystkie jego odkrycia i przewidywania dotyczące i obecnego stanu, i przyszłości Ziemi – jej kondycji, klimatu i dobra – sprawdzają się. Niestety, jego proroctwa dotyczące naszej, ludzi, obecności na Ziemi nie napawają optymizmem.
Dlatego być może warto spojrzeć na Ziemię z jeszcze dalszej odległości i jeszcze dalszej perspektywy. Na przykład z Marsa. Oto takie zdjęcie:
Może wtedy zrozumiemy wreszcie, jakim Ziemia jest skarbem i że wszystkie wojny, spory, kłótnie i niesprawiedliwości, zniszczenia i zanieczyszczenia, które na niej się bez przerwy rozgrywają, są całkowicie pozbawione sensu. To bzdury. Zróbmy tak, jak James Lovelock kiedyś zrobił. Spójrzmy na Ziemię, ale z jeszcze dalszego punktu w Kosmosie.