Na przełomie lutego i stycznia Merkury, Wenus, Mars, Saturn i Jowisz ukażą się, w niewielkich odległościach od siebie, nad południowym horyzontem. Pięć planet było znanych już starożytnym, ale zobaczenie ich w takiej konfiguracji, a do tego gołym okiem, jest zjawiskiem rzadkim i niezwykłym.
Dlatego już od jutra (27 stycznia) zapraszamy do obserwacji nocnego nieba, na kilka chwil przed wschodem słońca, około godziny 6.30 rano. Poniżej krótka instrukcja, stworzona wspólnie z Karolem Wójcickim z Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, oraz grafika, które pomogą w identyfikacji ciał niebieskich.
Czytaj także: Wyłącz telefon i spójrz w niebo. Dziś spadają gwiazdy. O Perseidach opowiada Karol Wójcicki
Jak znaleźć pięć planet i nie zwariować. Czyli krótka instrukcja użytkowania nieba:
1. Wybierz odpowiednie miejsce
Tym razem łatwiej będą miały osoby mieszkające poza granicami dużych miast. Wszystkie planety świecą mocnym i jasnym światłem (więc nie trzeba wyjeżdżać w zupełną dzicz, żeby je obserwować), ale w mieście problemem może być dostęp do horyzontu. Jeżeli mamy taką możliwość, najlepiej wybrać miejsce z pustym horyzontem, bez drzew i domów. Jeżeli w okolicy takiego miejsca nie ma, trzeba zacząć myśleć twórczo. Pomocne może okazać się jakiekolwiek wzniesienie, takie jak kopiec czy górka.
W mieście można wjechać na ostatnie piętro budynku (należy pamiętać o otwarciu okna, szyby przeszkadzają w oglądaniu nieba) lub przejść się na most. Zazwyczaj rzeka daje nam kilkaset metrów otwartej przestrzeni. Dlatego będzie idealna do obserwowania gwiazd. Jeżeli rzeka płynie z północy na południe (lub odwrotnie), ustawiamy się na środku mostu, a jeśli nurt przebiega ze wschodu na zachód, należy wybrać północny koniec mostu.